Dzięki karcie warszawiaka osoby płacące podatki w stolicy oraz ich dzieci będa mieć tańsze bilety - obiecywała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz (62 l.). I mają, ale nie wszyscy! Nowe zniżki pomijają osoby, które korzystają ze świadczeń takich jak emerytury i renty, ale nie przekroczyły 65. roku życia, więc nie łapią się na dużo tańszy bilet seniora.
Patrz: Karta warszawiaka to kit! Zobacz dlaczego
W takiej sytuacji jest Krystyna Wójcik (63 l.), emerytka z Żoliborza. - Kupuję bilet 90-dniowy, bo tak mi jest wygodniej, i od Nowego Roku zamiast 125 zł muszę płacić 140 złotych - żali się "Super Expressowi".
- Czuję się obywatelką gorszej kategorii, bo zarówno pracujący, jak i młodzież mogą skorzystać z dobrodziejstw karty warszawiaka, a ja nie - dodaje. Dla niej i osób w podobnej sytuacji koszt podróży na bilecie 30- i 90-dniowym wzrósł o 60 zł rocznie. - Może to nie jest duża suma, ale ja liczę każdy grosz - mówi emerytka.
- Emeryci poniżej 65. roku życia nie zostali pominięci - zaprzecza Igor Krajnow (34 l.), rzecznik ZTM. - Korzystają z ulgi 50 proc. w opłatach za przejazdy komunikacją miejską. Jeśli spełniają warunki określone w uchwale, to mogą ubiegać się o kartę warszawiaka, jednak znacznie korzystniej dla nich jest pozostać przy obecnych uprawnieniach, gdyż zamiast 98 zł płacą jedynie 55 zł za ulgowy bilet 30-dniowy ważny w pierwszej strefie - dodaje.
Zobacz też: Karta warszawiaka już dostępna! Dostaniesz ją bez PIT-u!
Emeryci nie zostawiają suchej nitki na tych tłumaczeniach. - To dyskryminacja! Tylko nas dotyczy tegoroczna podwyżka! Szczególnie że dzieci i studenci też mają 50-procentową zniżkę, a dostali nowe ulgi - mówi oburzona 63-latka. Dla pani Krystyny zniżki na usługi, które dzięki karcie warszawiaka oferuje raptem 30 miejsc, nie są żadnym pocieszeniem.