26 kwietnia właściciel wypożyczalni samochodów w Zielonce zaalarmował policję, że ford mustang warty niemal ćwierć miliona, zniknął z parkingu, na który został odstawiony przez wynajmującego auto 21-latka. Właściciel nie miał pojęcia, że wszystko było zaplanowane przez szajkę złodziei. Policjanci jednak od razu domyślili się o co chodzi i ruszyli do działania. - W czynności związane z tą sprawą włączyli się kryminalni wołomińskiej komendy oraz funkcjonariusze grupy „Skorpion” z warszawskiej Pragi Północ – wylicza asp. szt. Tomasz Sitek z wołomińskiej policji. Policjanci dość szybko pod zarzutem kradzieży pojazdu zatrzymali 21-latka, który wypożyczył mustanga oraz jego 23-letniego kolegę. Jak ustalili kryminalni ten pierwszy miał „wystawić” pojazd wraz z kluczykiem do kradzieży swojemu koledze i dwóm innym złodziejom w wieku 28 i 30 lat.
Ciągnik za ponad MILION złotych schowany w krzakach. Kto go tam ukrył?
Następnego dnia mundurowi mieli już w rękach całą szajkę. Policjanci nakryli ich w dziupli pod Wyszkowem, gdzie zatrzymali 39-letniego właściciela warsztatu samochodowego, jego 38-letniego brata, 30-latka oraz jego o dwa lata młodszego kompana, którym 21-leni klient wypożyczalni „wystawił” forda. Jak się okazało, w dziupli złodzieje mieli również rozebranego na części niemal identycznego mustanga, jak ten z Zielonki. - 21-latek, który wypożyczył pojazd, 23-latek oraz 30 i 28-latek usłyszeli zarzuty współudziału w kradzieży forda mustanga, dwóch ostatnich decyzją sądu została tymczasowo aresztowanych na okres miesiąca. 39-letni właściciel warsztatu i jego młodszy o rok brat usłyszeli zarzuty paserstwa – wylicza asp. szt. Sitek.
Kierowcy korzystający z obwodnicy Marek odetchną z ulgą. Będzie nowy odcinek DW 635
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.