O zniknięciu torby pisaliśmy na se.pl w środę. W listopadzie na policję zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że padła ofiarą kradzieży. 50-latka ze Szklarskiej Poręby, przyjechała odwiedzić swoją rodzinę na Białołęce, a kiedy jechała tramwajem ktoś zabrał jej torbę.
Z nagrania monitoringu do którego dotarliśmy wynikało, że kobieta położyła bagaż za siedzeniem i podziwiała krajobraz miasta. W tym samym tramwaju jechała para, która obserwowała turystkę. Na przystanku Tarchomin, widać jak wychodzą ze składu i chwytają za bagaż 50-latki. I właśnie ten film umieściliśmy w środę na naszej stronie z apelem policji o pomoc w identyfikacji wizerunku.
Dzień później para zgłosiła się na policję, bo zobaczyła swoje zdjęcia w „Super Expressie”. Tłumaczyli, że wzięli torbę, bo myśleli że ktoś ją zostawił. Przekonywali, że nie chcieli jej ukraść, a później zapomnieli ją zwrócić.
Na przesłuchanie przynieśli torbę w której były kosmetyki, a także część ubrań, które znajdowały się w środku. Resztę ciuchów wyrzucili, bo uznali, że są znoszone i stare.
Ta wersja jednak nie przekonała śledczych. Para usłyszała zarzuty kradzieży wspólnie i w porozumieniu. - Sprawa trafi do sądu, który oceni prawdziwość zeznań podejrzanych. W materiale dowodowym na pewno znajdzie się nagranie z monitoringu – podsumowała Paulina Onyszko z policji na Białołęce.