Zaczaił się pod drzwiami o 5 rano, bo wiedział, że wtedy nikt go nie przyłapie. Wyciągnął schowaną w rękawie latarkę, sprawdził teren, a później z drugiego rękawa wysunął łom i po cichutku dostał się do wnętrza budynku. Wyposażony w specjalne nożyce przeciął oplatającą rower i poręcz linkę zabezpieczającą, po czym spokojnie otworzył sobie na oścież drzwi wyjściowe. I myślał, że tyle go widzieli. Ale całą akcję nagrała kamera monitoringu, a policjanci szybko ustalili jego tożsamość. - W mieszkaniu Józefa F. znaleźliśmy łom oraz nożyce. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Wart 1000 zł rower sprzedał przypadkowemu nabywcy - mówi kom. Robert Szumiata .
Czytaj: Pani Maria z Warszawy: Blokersi chcieli mnie ZABIĆ!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail