- Ostatni raz wózek widzieliśmy w nocy ze środy na czwartek w ubiegłym tygodniu. Stał w specjalnym zamykanym pomieszczeniu na klatce. Ktoś rozmontował zamek, otworzył drzwi i wyciągnął wózek - mówi Cezary Buczkowski (50 l.), ojciec Igora. Chłopak, cierpiący na rozszczep kręgosłupa i przepuklinę rdzeniowo-oponową, elektryczny sprzęt dostał dwa lata temu. Część z 20 tysięcy złotych uzbierali rodzice, a resztę dołożył fundusz rehabilitacyjny.
- Wózek bardzo ułatwiał mi poruszanie, bo był napędzany elektrycznie. Mogłem udać się do wielu miejsc i w miarę aktywnie uczestniczyć w życiu. Teraz, kiedy nie mam wózka, siedzę w domu, bo nie mam innego, nawet takiego zwykłego, żeby gdzieś się nim przemieścić - mówi Igor.
Sprawą zajęła się policja. - Prowadzimy już czynności w tej sprawie. Zabezpieczany jest między innymi monitoring z budynku oraz jego okolicy - mówi komisarz Elwira Kozłowska z bielańskiej komendy policji.
Igor jest załamany. Nie może uwierzyć w to, że znalazł się ktoś tak podły, żeby ukraść wózek. - Złodzieju, oddaj mi wózek. Bardzo cię proszę - apeluje zmartwiony chłopak. Jeśli ktoś ma informacje na temat skradzionego wózka, może zgłosić się do bielańskiej policji lub zadzwonić do naszej redakcji pod numer telefonu 22 525 92 92.