Zbliżała się godz. 17, gdy w al. Wojska Polskiego, niedaleko skrzyżowania z Bitwy pod Rokitną, przez środek ulicy runęło drzewo. Spadło prosto na jadącą tamtędy taksówkę. Na miejsce natychmiast przyjechały straż pożarna i pogotowie. - Konar był wyjątkowo duży i zupełnie zablokował ulicę. Musieliśmy pociąć drzewo na kawałki, żeby je usunąć - poinformował Dawid Bąk ze stołecznej straży pożarnej. Taksówkarz miał niezwykle dużo szczęścia, bo spadające drzewo zatrzymało się na masce samochodu tuż przed kabiną kierowcy i nawet go nie drasnęło. Niestety uszkodziło dwa inne samochody, które stały zaparkowane na sąsiadującym z jezdnią chodniku. Dachy toyoty i fiata były powyginane niczym harmonijka. Strażacy ponad dwie godziny walczyli z usuwaniem skutków nietypowego wypadku. Dopiero około godz. 19 al. Wojska Polskiego udało się udrożnić.
Zobacz: Richardson i Zamachowski wzięli ślub! TO PEWNE! Zobacz kto był na weselu ZDJĘCIA