Piątkowy wieczór warszawiacy zapamiętają na długo. To właśnie wtedy prezydent Biden przyleciał na Okęcie i przejechał ulicami stolicy do hotelu Marriott. Kilka godzin wcześniej na lotnisku pojawił się samolot z całą amerykańską obstawą. Przez całą sobotę prezydent Stanów Zjednoczonych podróżował po mieście – pojawił się na Trakcie Królewskim, przemierzył most Poniatowskiego, którym pojechał na Pragę-Południe, a wieczorem dotarł do Zamku Królewskiego. Oprócz tłumu wiwatujących warszawiaków na trasie przejazdu pojawiły się setki funkcjonariuszy. Cała wizyta „najważniejszego człowieka świata” była przygotowywana przez wiele dni, a jej szczegóły do ostatniej chwili były owiane tajemnicą.
Polecany artykuł:
W stolicy pracowali agenci Secret Service, którzy kilkukrotnie sprawdzali trasę przejazdu kolumny prezydenckiej. Na dachach budynków rozmieszczono strzelców gotowych do potencjalnego ataku i żołnierzy z lornetkami. Prezydent USA zabrał ze sobą nawet swoich kucharzy oraz kelnerów. Warto też wspomnieć o 8-tonowej bestii, którą poruszał się Joe Biden ulicami stolicy.
CZYTAJ TEŻ: Joe Biden w Warszawie. Co skrywa prezydencka bestia?
„The Beast” to samochód, który może przetrwać nawet atak bombowy. Jedno jest pewne – Warszawa w trakcie wizyty Joego Bidena stała się jednym z najbezpieczniejszych miejsc na świecie.