Żołnierze roztrzaskali auto na Moście Łazienkowskim w Warszawie
O nocnym wypadku na Moście Łazienkowskim w Warszawie już pisaliśmy. Chwilę przed północą kierujący autem osobowym marki Kia wraz z dwoma pasażerami uderzył w barierę energochłonną. Jak się okazało, samochodem podróżowali żołnierze holenderscy. Mjr Dariusz Wiktorowicz z Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej podkreślił w rozmowie z nami, że żołnierze nie mieli przy sobie broni, a zdarzenie nie miało związku z wykonywaniem przez nich czynności służbowych w Polsce.
Kierowca był pijany
Dwóch żołnierzy - pasażerów - trafiło do szpitala, gdzie wciąż przebywają. - Kierowca po ogólnym zaopatrzeniu nie wymagał hospitalizacji. Stan jego zdrowia został skontrolowany przez lekarza - przekazał w rozmowie z PAP mjr. Wiktorowicz. Jak dodał, pierwsze badanie przeprowadzone przez funkcjonariuszy policji wykazało obecność alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Czynności są dalej realizowane i dopóki w przypadku tych dwóch pozostałych panów nie zostanie określony jaki jest ich stan obrażeń, to trudna jest do przyjęcia ostateczna kwalifikacja zdarzenia. Czy mamy do czynienia potencjalnie ze spowodowaniem wypadku przez kierującego, który był pod wpływem alkoholu albo w stanie nietrzeźwości - to będziemy wiedzieć po badaniach krwi. Czy też będzie to samo prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu albo w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji - wyjaśnił mjr. Wiktorowicz.
Zaznaczył również, że w tej sprawie jest wiele niewiadomych, a zależy to wszystko zarówno od badań krwi, które będą wykonywane, jak i od stanu obrażeń, które ostatecznie mogą być stwierdzone po zakończeniu leczenia poszkodowanych.
- Kierowca nie został zatrzymany - powiedział mjr. Wiktorowicz.
Polecany artykuł: