Sandra Szlezingier zgotowała piekło 4-letniej Nikoli
Wiosną 2021 roku dyrekcja jednego z przedszkoli w podwarszawskich Markach zgłosiła, że ich 4-letnia podopieczna prawdopodobnie jest ofiarą przemocy. - Dziecko miało posiadać w okolicach pleców i pośladków liczne obrażenia w postaci zasinienia powłok skórnych - informował wówczas asp. szt. Tomasz Sitek z wołomińskiej policji.
Szybko ustalono, że to Sandra Szlezingier, mama 4-letniej wówczas Nikoli, jest odpowiedzialna za stan, w jakim znalazła się jej córeczka. W chwili zatrzymania przez policję, kobieta była trzeźwa. W rozmowie z „Super Expressem” Sandra Szlezingier zaprzeczała, że znęcała się nad swoim dzieckiem. Kobieta przyznała wówczas, że jedynie dawała jej klapsy za złe zachowanie.
12 marca 2021 roku Sandra usłyszała zarzuty znęcania się fizycznego i psychicznego nad 4-letnią córką od chwili jej urodzenia. Co więcej, Prokuratura Rejonowa w Wołominie zastosowała wobec niej policyjny dozór i zakaz zbliżania się do córek na odległość mniejszą niż 50 metrów. Nikola i jej maleńka siostrzyczka trafiły do rodziny zastępczej. Niedługo potem kobieta przepadła bez śladu.
Sandra Szlezingier poszukiwana listem gończym
Od 1 sierpnia 2022 roku 25-lenia Sandra Szlezingier ścigana jest na podstawie Listu Gończego wydanego przez Prokuraturę Rejonową w Wołominie w celu zastosowania wobec niej tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Podstawą poszukiwań jest Podstawy poszukiwań jest art. 207 § 1a kodeksu karnego, który mówi, że „kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
Rysopis poszukiwanej Sandry Szlezingier
- wzrost: 165 cm
- budowa ciała: szczupła
- włosy: długie
- oczy: piwne
"Policjanci proszą o przekazanie wszelkich informacji dotyczących aktualnego miejsca pobytu poszukiwanej Sandry Szlezingier dzwoniąc na numer alarmowy 112, 997 lub bezpośrednio do Komisariatu Policji w Markach pod numer 47 72 47 761 lub przesłanie informacji na adres mailowy: [email protected]' – apeluje policja.
Kobiecie pomagają koledzy męża?
Nie sposób nie wspomnieć o tym, że poszukiwana listem gończym Sandra Szlezingier jest żoną Roberta S., znanego w świecie przestępczym jako "Śledź". Mężczyzna, który miał być związany z gangiem wołomińsko-markowskim, niedawno został zatrzymany przez stołecznych policjantów.
Mundurowi ustalili bowiem, że pod przykrywką funkcjonowania klubu sztuk walki w Markach działał magazyn narkotykowy. Podczas akcji zatrzymali dwóch mężczyzn - 45-letniego "Śledzia" i jego 33-letniego kolegę, a także zabezpieczyli ponad 13 kilogramów klefedronu, czyli coraz bardziej popularnego "krewnego" mefedronu.
- W prokuraturze usłyszeli zarzuty posiadania znacznej ilości substancji psychotropowych. Teraz może im grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd poparł wniosek prokuratora i tymczasowo aresztował mężczyzn na 3 miesiące - informowała wówczas Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji.
Czy to możliwe, że to koledzy "Śledzia" pomagają ukrywać się jego poszukiwanej żonie? - Wiedzą dokładnie, jak działa policja. Na pewno takim osobom dużo łatwiej się ukryć niż zwykłemu Kowalskiemu - stwierdził prywatny detektyw, były oficer CBŚP Daniel Gankowski w programie „Raport” Polsat News.
- Jest zależna, bo ktoś musi jej zorganizować miejsce schronienia, zorganizować żywność, pieniądze, sposób komunikacji. Wiadomo, że osoba, która się ukrywa, nie używa swojego telefonu, karty bankomatowej, więc musi mieć zewnętrzne wsparcie, bo gdyby nie to wsparcie, mogłaby przetrwać w lasach deszczowych Amazonii, a nie w mieście – tłumaczył. - Wydaje mi się, że z czasem sama wpadnie. Tak to bardzo często się odbywa. Albo popełniają błąd, albo kończą im się fundusze - dodał.