Kobieta umieściła na Facebooku wpis. Odpowiedziała w nim na wszelkie doniesienia prasowe związane z wypadkiem na ulicy Sokratesa na warszawskich Bielanach. Pani Magdalena zwróciła uwagę na to, że w czasie wypadku jej synek był w wózku i z niego nie wypadł: - pragnę sprostować, że nasz synek, który w czasie wypadku był w wózku, NIE WYPADŁ z niego. Był mocno przypięty pasami, dzięki czemu odniósł tylko niewielkie obrażenia - napisała. Dodała, że właśnie dzięki temu, iż chłopczyk był przypięty, skończyło się na niewielkich obrażeniach, siniakach i zadrapaniach. W swoim wpisie kobieta zaapelowała też do innych rodziców, to bardzo ważne słowa: - Chciałabym w tym miejscu również zwrócić się z apelem do wszystkich rodziców małych dzieci, które korzystają z wózków. ZAWSZE zapinajcie dzieci porządnie w wózkach, bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć - podkreśliła. Przyznała też, że nie zawsze pilnowała zapięcia dziecka w wózku, tym razem było jednak inaczej: - Przyznaję, że Tomek nie zawsze był poprawnie przypięty pasami jadąc w wózku, dlatego na tyle, na ile mogę w zaistniałej sytuacji, cieszę się, że właśnie tym razem idąc na spacer, zapięliśmy pasy poprawnie. Dzięki temu Tomek nadal jest zdrowym, pogodnym i radosnym dzieckiem i daje mi siłę do przetrwania tej ogromnej tragedii.
CZYTAJ TEŻ : Policja poszukuje świadków tragicznego wypadku na ul. Sokratesa!