Stojące na środku chodnika rozbite i pozbawione rejestracji porsche carrera to niecodzienny widok. Dlatego mieszkańcy stolicy, którzy wczoraj przy Fieldorfa mijali taki obrazek, przyglądali się mu ze zdumieniem. Okazało się, że w poniedziałek około godz. 2 w nocy jechała nim piękna blondynka, która chciała odreagować kłótnię z małżonkiem. Padał deszcz i zrobiło się ślisko, dlatego na Fieldorfa straciła panowanie nad pojazdem. Auto obróciło się dwa razy wokół własnej osi, przecinając ścieżkę rowerową oraz chodnik, i zatrzymało się na ekranie akustycznym. - Nie wiem, z jaką prędkością jechałam, byłam zła. Rozpędziłam się i wtedy mną zarzuciło.
Zobacz: Rozbite Porsche 911 porzucone w Warszawie! Kim jest właściciel sportowego auta?
Po tym, jak przyjechała policja, wróciłam do domu, a auto zostawiłam tutaj - opowiedziała, gdy w poniedziałek po południu zabierała porsche na lawetę. Kobieta zdradziła, że samochód nie należał do niej. - To auto męża, jeszcze mu nie powiedziałam, co się stało, ale mam nadzieję, że jakoś uda się je naprawić - dodała niepewnie. Teraz oprócz kłopotów w domu może mieć także kłopoty z drogowcami, bo w wyniku jej nieostrożnej jazdy została uszkodzona podstawa jednego z ekranów.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail