Budynki mieszkalne mają wyrosnąć w parku między ulicami Sowińskiego, Jana Kazimierza i Karlińską. Deweloper, firma Robyg, odkupiła od spadkobierców byłych właścicieli część działki, na której planuje budowę apartamentowca. Postawiła już na niej billboard z informacją o planowanej inwestycji i spokojnie czeka na pozwolenie na budowę, o które wystąpiła w połowie grudnia.
Sąsiedzi inwestycji o spokoju mówić nie mogą. - Kiedy kilka lat temu kupowaliśmy w tym miejscu mieszkania, zapewniano nas, że żadna inwestycja tu nie powstanie. Teraz okazuje się, że jest zupełnie inaczej - mówi Piotr Remiszewski (36 l.), jeden z mieszkańców, którzy w sobotę przyszli do parku, by zaprotestować przeciwko jego zabudowie. Wszyscy pamiętają, że cztery lata temu wzięli nawet udział w konsultacjach dotyczących zagospodarowania parku i o żadnej zabudowie też nie było mowy. - Zaproponowaliśmy, by powstał tam plac zabaw i grill - opowiada Monika Sońta (30 l.).
Planowany apartamentowiec to niejedyny problem. - Wiemy, że ma też tu stanąć kościół. W zeszłym roku rada miasta oddała jedną z działek archidiecezji warszawskiej w zamian za grunt pod Kopą Cwila na Ursynowie - dodaje Monika Sońta. - Kolejna inwestycja to śmierć naszego parku. Zostanie zabetonowany - wtóruje jej Jacek Burszta (31 l.).
Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka Woli, bije się w pierś. - Jeden z urzędników popełnił błąd jeszcze na etapie organizowania konsultacji. Nie sprawdził, że do kilku działek są roszczenia - tłumaczy. Zabudowę parku mogłoby powstrzymać uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania. - Zwróciliśmy się już do miasta, by znalazł się w nim zapis o przeznaczeniu tego terenu na zieleń - zapewnia Monika Beuth-Lutyk. Niestety, deweloper może się okazać szybszy. Urzędnicy nad projektem planu pracują już... od pięciu lat!