Zostawił Wyklętą ale pogardził Powstańcem. Ulica Lecha Kaczyńskiego po wyborach parlamentarnych

2019-03-07 7:57

- Zadrżałaby mi ręka gdyby Teodor Duracz miał być dalej patronem ulicy w Warszawie. A osobiście ceniłem Zbigniewa Romaszewskiego, który powinien mieć swoją ulicę – stwierdził prezydent stolicy Rafał Trzaskowski i przedstawił sześć ulic, na których dekomunizację się zgadza.

Wcześniej wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera z PiS w ramach dekomunizacji zmienił 47 nazw. Ale sąd administracyjny unieważnił 44 decyzje i komunistyczni patroni musieli powrócić do stolicy. Niedawno, jak na ironię, w rocznicę powstania Armii Krajowej powróciła ul. Armii Ludowej a zdetronizowany został prezydent Lech Kaczyński.

- Ja jestem za tym, by Lech Kaczyński miał swoją ulice w Warszawie, ale żeby nie eskalować politycznych dyskusji i emocji, zaproponuję dla niego ulicę po wyborach parlamentarnych – oświadczył prezydent Rafał Trzaskowski. Zalegalizował natomiast 6 nazw, proponowanych wcześniej przez wojewodę. Rada Warszawy ma je teraz oficjalnie uchwalić, już zgodnie z prawem. Na tabliczkach pozostaną więc, oprócz Zbigniewa Romaszewskiego także Grzegorz Przemyk, Stanisław Pyjas, Komitet Obrony Robotników, Bohaterowie z kopalni „Wujek” oraz Danuta Siedzikówna „Inka”. Ta ostatnia bohaterka – Żołnierz Wyklęty – zastąpiła zdekomunizowanego Małego Franka. Prezydent Warszawy nie miał natomiast odwagi zmienić ul. Związku Walki Młodych na legendarnego powstańca Andrzeja Romockiego „Morro”. Dlaczego? - Brał pod uwagę sugestie mieszkańców. A w sprawie zachowania ul. ZWM było bardzo wiele głosów mieszkańców Ursynowa – wyjaśnia rzecznik ratusza Kamil Dąbrowa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki