Kontroler, upadając mocno się poturbował. - Mężczyzna uciekł, a kontroler, przy pomocy drugiego, wydostał się z torowiska. Upadając, na szczęście nie dotknął tak zwanej trzeciej szyny. Płynie nią prąd, który zasila składy metra. Na szczęście nie nadjeżdżał też kolejny pociąg. Skutkiem upadku był złamany palec ręki, stłuczona głowa, bark i biodro - powiedział Tomasz Kunert, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. Od razu po zdarzeniu sprawa została zgłoszona na policję.
W październiku policja zatrzymała sprawcę, a prokuratura oskarżyła o narażenie kontrolera na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz uszkodzenia przedmiotów. Został skazany na 2 lata ograniczenia wolności. Nie będzie jednak po prostu siedział w celi, tylko przez 40 godzin miesięcznie wykonywał prace społeczne. Do tego musi zapłacić za uszkodzone urządzenia i wypłacić swojej ofierze zadośćuczynienie.
Zepchnął kontrolera na tory
"Super Express" informował w 2018 roku o sprawie na bieżąco. Ze wstępnych ustaleń policji wynikało wtedy, że między mężczyzną a kontrolerem doszło do wymiany zdań. - Zamiast okazać bilet, pchnął kontrolera prosto na szyny - wyjaśniała w lipcu 2019 roku Elwira Kozłowska z Komendy Policji na Bielanach. Sprawcę udało się ująć dzięki zabezpieczonemu materiałowi z monitoringu.