Falenica. Niespodzianka na dnie studni
Właścicielka działki rekreacyjnej w Falenicy postanowiła uruchomić nieczynną od jakiegoś czasu studnię. Po południu 18 lipca umówiła się z hydraulikiem. Ten obejrzał wpuszczone w ziemię obok domu betonowe kręgi, ale było dość ciemno, by dojrzeć, co jest w środku. Mężczyzna postanowił więc wstawić do kręgów drabinę i po niej zejść na dół. Jak szybko zszedł, tak szybko wdrapał się z powrotem na górę, krzycząc, że na dole są węże! Właścicielka działki natychmiast zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Na pomoc przyjechali strażacy oraz strażnicy miejscy z Ekopatrolu.
Nie wiadomo było, jakie zwierzęta są na dnie studni. Mogły to być zarówno rodzime niegroźne węże, jak i jadowite żmije czy egzotyczne gady, których ktoś próbował się pozbyć z hodowli.
Padalce napędziły strachu hydraulikowi
Wiedząc, że zwierzęta pełzające bardzo dobrze pływają, strażacy powoli wpompowali do studni wodę. - Po chwili zobaczyliśmy, jak na kawałkach styropianu wypłynęły na powierzchnię cztery, niegroźne dla ludzi, padalce. Zwierzęta były w dobrym stanie. Wszystkie zostały odłowione - przekazał strażnik Jacek Kosela z Ekopatrolu.
Warto przypomnieć, że padalce, choć wyglądem przypominają węże, to w rzeczywistości nimi nie są. Padalce to niejadowite, beznogie jaszczurki, które w Polsce są pod ścisłą ochroną. Te odłowione na terenie działek w Falenicy zostały przez strażników wypuszczone do lasu na terenie Wawra.