Legionowo. ZUS wypłacał emeryturę martwej kobiecie. Ekspert nie ma wątpliwości, co się stanie z tymi pieniędzmi
W mieszkaniu przy ul. Pałacowej w Legionowie znaleziono zwłoki około 80-letniej kobiety. Pani Maria zmarła pięć lat temu, w 2018 roku! Jej ciało odnaleziono przez przypadek – przez małą awarię: pękniętą rurę w mieszkaniu powyżej. – Będziemy przeprowadzać badania identyfikacyjne. W mieszkaniu znaleziono zwłoki około 80-letniej kobiety. Najprawdopodobniej zmarła pięć lat temu. W mieszkaniu znaleziono produkty spożywcze z datą ważności kończącą się w maju 2018 roku – przekazała wstrząsające informacje w rozmowie z „Super Expressem” prok. Katarzyna Skrzeczkowska w Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie.
Na konto bankowe zmarłej kobiety od czasu jej śmierci cały czas wpływała emerytura z ZUS. Co więcej, pani Maria miała stałe zlecenia w banku. Jednak pomimo tego część pieniędzy, które zostały jej przelane, na pewno nie zostały ruszone. Co się z nimi stanie? Jakie kroki może podjąć ZUS, co musi zrobić bank?
– Sprawa, choć faktycznie rzadko spotykana, jest od strony prawnej relatywnie prosta i niekontrowersyjna. Ustawodawca przewidział taką sytuację w obowiązujących przepisach. Przepis art. 138a ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przewiduje, że "Podmiot prowadzący rachunek płatniczy oraz bank i spółdzielcza kasa oszczędnościowo-kredytowa prowadzące rachunek inny niż płatniczy, a także wydawca instrumentu płatniczego są obowiązani zwrócić Zakładowi kwoty świadczeń przekazane na ten rachunek albo instrument płatniczy, za miesiące następujące po miesiącu, w którym nastąpiła śmierć świadczeniobiorcy". Oznacza to w praktyce, że ZUS odzyska wszystkie wpłacone kwoty po śmierci tej pani. Analogiczne rozwiązanie zawarte jest też w Prawie bankowym – mówi nam dr hab. Krzysztof Koźmiński, wykładowca Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, radca prawny, partner w Kancelarii Jabłoński Koźmiński.
– Inną sprawą jest to, że nikt przez okres pięciu lat nie zorientował się, że pani nie żyje. Może trudno to sobie wyobrazić, ale pamiętajmy jednak, że była to osoba samotna, a nikt nie monitoruje na bieżąco naszych operacji bankowych lub ich braku. Co więcej, w dzisiejszych czasach wiele czynności urzędowych (np. składanie PIT) odbywa się automatycznie - więc nie wymaga aktywności po stronie obywateli. Trudno mieć zatem pretensje do ZUS lub banku, że nie wiedzieli o śmierci emerytki – dodaje.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych wie o sprawie i jest na bieżąco informowany o podejmowanych krokach. – Wiemy o tej sprawie. Ponieważ aktualnie nie jest jeszcze znana data zgonu, nie możemy wskazać okresu, za który oddział będzie dochodził zwrotu wypłaconego świadczenia – przekazuje nam Grzegorz Dyjak z Centrali ZUS.