Polecany artykuł:
Parę dni temu Związkowcy Miejskich Zakładów Autobusowych zapytali kierowców czy zgadzają się z ich postulatami dotyczącymi podwyżek. Zdecydowana większość poparła żądania, ale nie wszyscy wzięli udział w sondażu. Badanie nastrojów przed ewentualnym wejściem w spór zbiorowy dało jednak efekt. Dzisiaj spór się rozpoczął. Dalszym etapem może być strajk.
>>> Strajk w MZA coraz bardziej realny? Kierowcy popierają [AUDIO]
Zarząd spółki na razie nie godzi się na podwyżki w wysokości oczekiwanej przez związki. To ZTM płaci spółce za obsługiwanie stołecznych linii autobusowych. - Mogę potwierdzić, że zaczynamy rozmowy z MZA dotyczące utrzymania zwiększonego poziomu pracy przewozowej. Będziemy również starali się znaleźć sposób na podniesienie stawki - mówił 29 stycznia Igor Krajnow, rzecznik ZTM.
Przyczyną protestu jest kwota podwyżki, jaką zaproponował pracownikom zarząd. Jest ona pięciokrotnie niższa od tej, o którą wystąpili kierowcy i wynosi 100 zł brutto. Zbulwersowani związkowcy zapowiedzieli, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, autobusy MZA nie wyjadą na ulice i Warszawę spotka paraliż komunikacyjny.