Prokuratura oskarża Roberta S. o uduszenie Piotra Jaroszewicza oraz zastrzelenie jego żony. Z kolei Dariusz S. i Marcin B. oskarżeni są o współudział w zabójstwie byłego premiera. Wszyscy trzej to byli członkowie tzw. gangu karateków, który w latach 90. dokonał kilkudziesięciu napadów rabunkowych.
Podczas środowej rozprawy nastąpił nagły zwrot akcji w sprawie zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów. Sąd bowiem uznał, że nie wystąpi do sądu apelacyjnego z wnioskiem o przedłużenie trzem oskarżonym aresztu oraz wydał postanowienie zmieniające stosowany wobec nich środek zapobiegawczy - z aresztu na dozór policyjny. Oznacza to, że dwóch oskarżonych, w tym główny oskarżony Robert S., będzie mogło wyjść na wolność. Trzeci z nich, Dariusz S., odbywa karę pozbawienia wolności w związku z inną sprawą. Wobec całej trójki areszt w związku z tą sprawą stosowany był przez ponad trzy lata.
ZOBACZ TEŻ: Proces ws. zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów. Oskarżony nie chciał oglądać zdjęć z miejsca zbrodni
Zgodnie z postanowieniem sądu oskarżeni będą musieli stawiać się w jednostce policji właściwej dla ich miejsca zamieszkania dwa razy w tygodniu. Nie będą mogli również kontaktować się ze sobą nawzajem oraz świadkami w sprawie. Sąd zastosował też wobec nich zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Decyzja o uchyleniu aresztu nie jest prawomocna.
Polecany artykuł:
"Sąd nie może nie reagować na wynikające z rozprawy osłabienie mocy materiału dowodowego. W niniejszej sprawie na sprawstwo oskarżonych wskazują jedynie dowody z wyjaśnień Dariusza S. oraz Marcina B." - uzasadniała tę decyzję sędzia Agnieszka Jarosz.
Podkreśliła jednocześnie, że wyjaśnienia oskarżonych charakteryzowały się "zmiennością i wzajemną sprzecznością". Jak wskazała, na tym etapie Dariusz S. oraz Marcin B. nie przyznają się do popełnienia zarzucanego im czynu, przy czym wskazują na sprawstwo Roberta S., który również nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu.
Sędzia wskazała również, że do czasu składania wyjaśnień przez oskarżonych uzasadniona była obawa matactwa. Jako że w środę proces wszedł w fazę postępowania dowodowego, ta obawa "zdezaktualizowała się".
Polecany artykuł:
Prokuratura Okręgowa w Krakowie oceniła środową decyzję sądu jako "nieuzasadnioną" i "bulwersującą". Zapowiedziała też jej zaskarżenie. "Dzisiejsze postanowienie zaskoczyło urząd prokuratorski. Już teraz mogę powiedzieć, że nie podzielamy tego stanowiska i planujemy tę decyzję zaskarżyć" - poinformowała prok. Katarzyna Płończyk z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Podkreśliła jednak, że złożenie zażalenia nie wstrzymuje wykonania postanowienia.
Polecany artykuł:
Prokuratura zauważyła również, że w połowie lipca tego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił zażalenie Roberta S. na postanowienie o przedłużeniu tymczasowego aresztowania. "Sąd uznał, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego wszystkich zarzucanych mu przestępstw, a prawidłowy tok prowadzonego przeciwko niemu postępowania jest w stanie zabezpieczyć wyłączenie izolacyjny środek zapobiegawczy" - wskazano. Jak podkreśliła prokuratura, sąd orzekał w tej sprawie niewiele ponad miesiąc temu w oparciu o ten sam materiał dowodowy.
Polecany artykuł: