Była godz. 1 w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy na policję w Piasecznie zadzwonili zaniepokojeni mieszkańcy osiedla w centrum miasta. Z jednego z mieszkań dobiegał przeraźliwy skowyt psa. Jak udało nam się ustalić, nie pierwszy raz. Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce szybko ustalili właściwy lokal. Niestety, nikt nie zareagował na wezwanie do otwarcia drzwi. Funkcjonariusze jednak się nie poddali. Wezwali do pomocy straż pożarną wraz z wysięgnikiem oraz sprzętem do wyważania drzwi.
Po pierwszej próbie siłowego ich wyważenia, zostały one otwarte przez młodą kobietę. W tym czasie jeden z policjantów czujnie obserwował budynek z zewnątrz. Nagle zobaczył, jak młody mężczyzna wyrzuca przez okno worek. Natychmiast pobiegł sprawdzić, co się w nim znajduje. Widok jego zawartości był przerażający. Okazało się, że 23-latek wyrzucił przez okno martwego pieska! Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że zwierzę zostało brutalnie uduszone.
Polecany artykuł:
Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że w mieszkaniu doszło do potwornego przestępstwa. Zatrzymali 23-letniego właściciela kilkumiesiecznej suni amstaffa i powiadomili o sprawie Prokuraturę Rejonową w Piasecznie. Ustalenia funkcjonariuszy są wstrząsające. - Zebrane dowody mogą świadczyć, że suczka była bita, nie miała zapewnionego dostępu do wody i jedzenia - przekazał nadkom. Jarosław Sawicki z piaseczyńskiej policji.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i 23-latek trafił tymczasowo na trzy miesiące do aresztu. Odpowie za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu do pięciu lat więzienia.