Dramat w Żyrardowie rozegrał się 18 czerwca ok. godziny 21:00. Policjanci interweniowali w związku z awanturą domową. Na podłodze leżał zakrwawiony mężczyzna, którego 35-letnia Dorota G. kilkukrotnie dźgnęła nożem podczas kłótni. Następnie w trakcie policyjnej interwencji rzuciła się na mundurowych z nożami. Padły strzały, a zraniona kobieta zmarła w szpitalu.
Warszawa: Ludzkie szczątki na Namysłowskiej. Trzy osoby w jednym dole...
Śmierć Doroty G. porównywana jest z ostatnimi wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych. 25 maja na jednej z ulic w Minneapolis zginął George Floyd. Policjant przez prawie 9 minut przyciskał kolanem szyję na czarnoskórego mężczyzny. Mimo próśb mężczyzny, który z trudem mówił "Nie mogę oddychać" oraz nawoływań świadków funkcjonariusz nie zaprzestał swojego działania. 46-latek stracił przytomność i zmarł w szpitalu. Przez Stany Zjednoczone przeszła fala protestów. Centra miast zostały opanowane przez demonstrantów. W kraju zapanował chaos, a policjanci tłumili zamieszki siłą. Uszkodzony został m.in pomnik Tadeusza Kościuszki w Waszyngtonie.
Grób pisarki Barbary Wachowicz. Pomnik już jest! ZOBACZ JAK WYGLĄDA. Ale zabrakło jednego napisu.
W sieci pojawia się wiele opinii dotyczących działań funkcjonariuszy. Policja stara się tonować nastroje wśród ludzi. Apeluje aby nie szukać winnych przed wyjaśnieniem całej sprawy. - Prosimy o powstrzymanie się przed jakimikolwiek spekulacjami przed całkowitym wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia przez Prokuratora. Policjanci zostali objęci opieką psychologiczną. Wszystkim nam zależy na szczegółowym, rzetelnym i obiektywnym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tej interwencji - informuje Mariusz Czajka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj