Gabriela Kownacka z rakiem walczyła do ostatku sił. Jak wyglądały jej ostatnie chwile? Gwiazdę po latach wspomina Maryla Rodowicz
Nazywała siebie feministką, zanim to jeszcze stało się powszechne. Już pierwszą powierzoną jej rolę, w kultowym filmie "Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy", miała zagrać "po mistrzowsku". Pokonać miała ją dopiero podstępna choroba... A jednak Gabriela Kownacka o życie walczyła do samego końca, pomimo potwornego bólu i łamiącej się psychiki. Do ostatnich dni opiekował się nią ukochany syn, Franciszek.
Był jedynym dzieckiem aktorki, znanej z takich produkcji, jak seriale "Matki, żony i kochanki" oraz "Rodzinka zastępcza", z jej pierwszego i ostatniego, jak miało się okazać, małżeństwa z Waldemarem Kownackim. Choć związek nie przetrwał próby czasu, dla Gabrieli Kownackiej najpiękniejszym prezentem był właśnie syn. Później, choć miała być jeszcze związana z operatorem Witoldem Adamkiem oraz kolegą po fachu, Krzysztofem Janczarem, żartobliwie podkreślała, że rodzinę chce tworzyć już wyłącznie z Franciszkiem.
Już nie muszę mieć nikogo, żeby oswoić upływ czasu. Nie potrzebuję już przeglądać się w czyichś oczach, by szukać potwierdzenia, że ciągle jestem piękna i wartościowa. Nie muszę podobać się wszystkim ani jako aktorka, ani kobieta. To dodaje skrzydeł! - zwierzała się Gabriela Kownacka w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo".
Jak wspominają ją Ci, którzy znali ją najlepiej? Gehennę aktorki, u której w 2004 roku zdiagnozowano raka piersi, chcąc nie chcąc obserwowali koledzy i koleżanki z planu "Rodzinki zastępczej". Gabriela Kownacka nie ukrywała, że odkąd usłyszała o chorobie, jej świat się zawalił. Zaczęła izolować się od otoczenia i zaszywać w bezpiecznej ciszy własnego domu.
Nawet na planie jej choroba była tematem tabu. Mało kto miał jakieś wieści o Gabrysi. (…) Chciałam też odwiedzić ją w domu, ale ona nie chciała żadnych telefonów. Producentka serialu uprzedziła nas, żeby do niej nie chodzić, bo nikt nie ma tam wstępu. Zawsze była piękna i zapewne nie chciała się pokazać w złej formie - tłumaczyła serialowa "Ula", czyli Maryla Rodowicz.
Także i inne osoby z bliskiego otoczenia aktorki przyznawały, że leczenie i jego skutki uboczne, mocno odbijające się na wyglądzie chorej, dawały jej się we znaki.
W chorobie odizolowała się psychicznie i fizycznie od wszystkich i wszystkiego. Kiedyś poszłyśmy na wernisaż i żartowała, że kiedy zauważy, że mężczyźni przestali oglądać się za nią na ulicy, to przestanie żyć. Kiedy przestała być piękną i atrakcyjną kobietą, nie chciała mieć z nikim kontaktu - ujawniała w rozmowie z Angorą Laura Łącz.
Choć na leczenie Gabrieli Kownackiej zorganizowano nawet zbiórkę, postęp choroby nowotworowej był bezlitosny. Aktorka zmarła 30 listopada 2020 roku. My jednak nie zapamiętamy jej słabej i cierpiącej, tylko taką, jak na zdjęciach i filmach poniżej!
Polecany artykuł: