16-letni syn gwiazdy disco polo pobity na śmierć przez rówieśników! Szokujące wideo

2023-08-22 13:56

16-letni Eryk z Zamościa, syn lokalnej gwiazdy disco polo, został brutalnie pobity przez swoich rówieśników. Napastnicy zaatakowali go w centrum miasta, na oczach wielu osób. Nikt jednak nie zareagował. Karetkę wezwano dopiero wtedy, gdy o rok starszy Daniel G. zadał chłopakowi śmiertelny cios w głowę. Mimo reanimacji, nastolatka nie udało się uratować. Przyglądamy się tej sprawie w nowym odcinku programu "Pokój Zbrodni". Wideo jest szokujące.

W ramach odcinka programu "Pokój Zbrodni" przyjrzeliśmy się tragicznej historii 16-letniego Eryka R. Koszmar rozegrał się 28 lutego 2023 roku w centrum Zamościa, w województwie lubelskim. Eryk wracał akurat ze szkoły – drogą, którą zawsze wybierał, przez park przy ulicy Piłsudskiego. Tego dnia miał zatrzymać się u babci na obiad, a dopiero później pojechać do domu. Chciał odrobić lekcje, pouczyć się na następny dzień. Nic szczególnego. 16-latek uczęszczał do drugiej klasy „ekonomika”, w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 1 w Zamościu.

Eryk miał dobrą opinię w szkole i wśród rówieśników. Wesoły, pomocny, zawsze uśmiechnięty. Lubił jeździć na wrotkach, chodził na siłownię, pasjonował się muzyką i motocyklami. Po skończeniu szkoły ponadpodstawowej, chciał pójść na studia. Jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji, ale – jak zeznawali świadkowie – zdarzało mu się mówić o politechnice. Miał wielkie plany i marzenia.

Kilka lat wcześniej Eryk nagle stracił ojca, z którym był bardzo zżyty. Mężczyzna uchodził za lokalną gwiazdę disco polo, grał w popularnym, znanym w mieście zespole Solaris. 16-latek bardzo przeżył stratę ojca, który był dla niego wzorem. Miesiącami dochodził do siebie. Gdy wreszcie udało mu się stanąć na nogi, spotkał na swojej drodze bezlitosnych oprawców.

Pokój Zbrodni - Eryk z Zamościa

Około godziny 16:00, gdy Eryka od mieszkania babci dzieliło niecałe 100 metrów, został zaczepiony przez grupkę nastolatków: 17-letniego Daniela G., 16-letnich Szymona J. i Arkadiusza P., oraz 16-letnią Gabrielę P. Śledczy długo dochodzili do tego, co było powodem ataku na chłopaka. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że 16-latek miał rozpowszechniać jakieś informacje na temat Gabrieli, żartować z niej. Znajomi Eryka mówili potem w mediach, że to nie było nic wielkiego, nastoletnie wybryki, żadne prześladowanie czy chamstwo. Dziewczyna wraz z kolegami postanowiła go jednak nastraszyć, zemścić się, bo żarty Eryka ją denerwowały. Ale to, co z przymrużeniem oka robił Eryk, było niczym w porównaniu z tym, jak brutalną i bezlitosną karę postanowili wymierzyć mu rówieśnicy.

Odgłosy kłótni i krzyki zwróciły uwagę gapiów, którzy stali na przystanku, w pobliżu jednej z najbardziej ruchliwych ulic. Osób było sporo, co potwierdzają nagrania z monitoringu. Kamery nie uchwyciły jednak momentu pobicia, bo były odwrócone w inną stronę. Na wideo widać jedynie tłum, wpatrujący się w jakimś kierunku – prawdopodobnie w miejsce, w którym doszło do napaści.

Nikt nie zareagował, kiedy nastolatkowie ze słów postanowili przejść do czynów. Zaczęli uderzać Eryka, popychać go. Chłopak w końcu upadł na ziemię. Wtedy napastnicy postanowili go zostawić. Pomyśleli, że dostał nauczkę, więc mogą odejść. Nie do końca wiadomo, co spowodowało, że chwilę później wrócili do swojej ofiary. Niewykluczone, że Eryk w przypływie złości coś do nich krzyknął. Wtedy jeden z napastników, 17-letni Daniel G., zadał cios, który okazał się śmiertelny. Z impetem kopnął leżącego 16-latka w głowę.

Dopiero to brutalne uderzenie sprawiło, że ktoś wreszcie wezwał karetkę. Niestety, mimo tego, że pogotowie szybko przyjechało na miejsce, a ratownicy prowadzili reanimację przez ponad dwie godziny, Eryka nie udało się uratować. Biegli medycyny sądowej stwierdzili, że powodem śmierci były właśnie obrażenia głowy. Doszło do nagłego zatrzymania krążenia.

Czy gdyby ktoś z tłumu gapiów zareagował wcześniej, 16-latka można byłoby uratować? Być może sprawcy by uciekli, nie wrócili do swojej ofiary, nie zadali śmiertelnego ciosu. Ale nikt nie zareagował, nie pogroził policją, nie krzyknął na sprawców. Mimo że – według doniesień medialnych – w pobliżu przystanku mogło stać nawet około stu osób.

I choć kamery nie zarejestrowały momentu pobicia, to dzięki monitoringowi udało się prędko namierzyć sprawców. Śledczy wiedzieli, jak wyglądają, w jaki sposób się poruszają, jakie mają charakterystyczne elementy ubioru. Na nagraniach widać, jak sprawcy idą w kierunku parku, w którym doszło do pobicia. Musieli wiedzieć, że Eryk będzie tamtędy przechodził. Czekali na niego. Kamery zarejestrowały też, jak gdzieś odchodzą, a potem nerwowo wracają. To prawdopodobnie moment, w którym postanowili dobić swoją ofiarę.

Sonda
Czy kary za nieudzielenie pomocy powinny być wyższe?

Zaledwie pięć godzin od śmiertelnego pobicia nastolatkowie zostali zatrzymani. Poddano ich badaniu alkomatem, który nie wykazał jednak alkoholu. 17-letni Daniel G., który zadał najbardziej brutalny cios, skutkujący śmiercią Eryka, to uczeń szkoły zawodowej – klasa o profilu samochodowym. Z ustaleń śledczych wynika, że osobiście nie znał Eryka. W jego paczce byli jeszcze 16-letni Szymon J. i Arkadiusz P. oraz 16-letnia Gabriela P. To właśnie dziewczyna znała się z ofiarą, chodziła do równoległej klasy.

Daniel G. pochodzi z dobrej rodziny, a sąsiedzi i znajomi 17-latka mówili w mediach, że nie wierzą w jego winę, w to, że mógł kogoś pobić na śmierć. Inni świadkowie zeznawali jednak, że drwił z Eryka tuż po pobiciu, że wydawał się wysoce zdeprawowany. „Gazeta Wyborcza” dotarła nawet do osób, które twierdziły, że tuż po pobiciu sprawcy wsiedli do autobusu i wrócili do domów, a Daniel G. wycierał sobie wówczas buty z krwi, jak gdyby nigdy nic. Oprawcy mieli śmiać się, że za takie pobicie dostaną co najwyżej jakiś areszt, ale przynajmniej Eryk się przestraszył i ma nauczkę. Z ich rozmów można było wywnioskować, że nie zdawali sobie sprawy, jak poważnych obrażeń doznał 16-latek.

Prokuratura przedstawiła Danielowi G. zarzut zabójstwa, za co grozi mu nawet do 25 lat więzienia. Być może groziłoby mu dożywocie, gdyby był pełnoletni. 17-latek przyznał się jedynie do pobicia, nie do zabójstwa. Szymon J. i Arkadiusz P. usłyszeli zarzuty udziału w pobiciu, a Gabriela P. - zarzut pomocnictwa. Dziewczynę jako jedyną z całej grupy jeszcze tego samego dnia zwolniono do domu. Daniela G. umieszczono zaś w areszcie, a Szymona i Arkadiusza – w schronisku dla nieletnich.

Mieszkańcy Zamościa byli wstrząśnięci tym, co stało się w ich mieście. Zorganizowano nawet marsz ku pamięci Eryka, na którym pojawiły się setki osób. W miejscu tragedii zapalono znicze, a ludzie przeszli ulicami miasta. Mówili, że 16-latek nic wielkiego swoim oprawcom nie zrobił, że tylko zażartował z tego, że Gabriela miała rzekomo zacząć spotykać się z Szymonem. Docinki im przeszkadzały, więc zaatakowali. Czy to był powód, by pobić kogoś na śmierć? W mediach społecznościowych aż kipiało od emocji, a o sprawie rozmawia się do dziś. Ludzie nie mają wątpliwości, że to, co zrobiła Erykowi grupa nastolatków, to coś niewyobrażalnie okrutnego i niewybaczalnego. Sprawa wzbudziła też dyskusję na temat znieczulicy społecznej i tego, że nikt nie zareagował na krzywdę Eryka. Być może pomoc od przynajmniej jednej osoby, która przyglądała się pobiciu, sprawiłaby, że finał tej historii nie byłby aż tak tragiczny.

W marszu przeciwko przemocy i ku pamięci Eryka w Zamościu wzięła udział między innymi matka chłopaka. Ze łzami w oczach mówiła, że już nigdy nie usiądzie do stołu ze swoim dzieckiem. Zwróciła się też do rodziców oprawców jej syna, mówiąc: „ponieśli państwo porażkę życiową, wychowawczą”. I apelowała do ludzi, by reagowali na krzywdę, gdy są jej świadkami, bo mogą uratować komuś życie.

Pod koniec czerwca 2023 roku Sąd Okręgowy w Zamościu uwzględnił zażalenie obrońcy 16-latka przebywającego dotychczas w schronisku dla nieletnich i zastosował wobec niego nadzór kuratora. Zażalenie wcześniej zgłoszono też co do postanowień wobec 16-letniej Gabrieli i drugiego 16-latka. Sąd postanowił uchylić decyzje, co oznacza, że dwójka podejrzanych od końca kwietnia przebywa na wolności. Właśnie w czerwcu podjęto również decyzję w sprawie trzeciego z 16-latków, który do tej pory przebywał w schronisku. Jego także wypuszczono i zastosowano nadzór kuratora. W areszcie pozostaje więc jedynie 17-letni Daniel G., który zadał Erykowi śmiertelny cios.

Jaki jest aktualny etap śledztwa? Gdy nagrywaliśmy ten odcinek programu, prokuratura czekała między innymi na opinię psychiatryczną i psychologiczną dotyczącą głównego podejrzanego Daniela G., a także na opinię uzupełniającą z zakresu medycyny sądowej.

Śledztwo, a później proces, może potrwać jeszcze wiele miesięcy.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają