Najstarsza córka Grzegorza Ciechowskiego wspomina znanego tatę. Nie mieli dużo czasu, aby nawiązać więź, bo zakochał się w jej... niani. Czy ma mu to za złe? "Miałam Tatę, który szalał za mną"
Grzegorz Ciechowski zmarł 22 grudnia 2001 roku, pozostawiając czwórkę dzieci: Helenę, Weronikę, Bruna i malutką Józefinę, której muzyk nawet nie zdążył zobaczyć przed śmiercią. Najstarsza z nich, Weronika Ciechowska, która miała zaledwie 14 lat, kiedy jej tata odszedł na zawsze, nadal ciepło go wspomina. Nie mieli prostej relacji ze względu na wielką miłość kompozytora. Kiedy Weronika była jeszcze małą dziewczynką, Ciechowski nieoczekiwanie zakochał się w jej... 19-letniej opiekunce.
Choć jego obiekt westchnień uciekł przed uczuciem aż do Stanów Zjednoczonych, Grzegorz Ciechowski podążył za nią już po 4 miesiącach. Ukochanej Annie oświadczył się już na lotnisku! Weronika Ciechowska wspomina, że rozstanie rodziców nie było dla niej łatwe, jednak po latach zrozumiała, że jej ojciec miał prawo do szczęścia.
Czas, który tata spędził z mamą, był dla niego ważny, bardzo rozwinął się wtedy artystycznie, ale przyszedł moment, gdy zapragnął spokoju i prywatności. Kochał nas - mnie, mamę, moją przyrodnią siostrę Matyldę - ale w pewnym momencie zapragnął zmiany. I potrzebował zmiany. Pokochał inną kobietę - zwierzała się najstarsza córka Grzegorza Ciechowskiego w rozmowie z Wysokimi Obcasami.
Co ciekawe, sama Weronika Ciechowska także wybrała USA jako kraj, w którym zamieszkała na stałe. To tam rozwija karierę w konsultingu budowlanym, a także założyła rodzinę. Swojemu synkowi nadała imię po znanym dziadku.
Oczywiście mój Grzegorz będzie zupełnie innym Grzegorzem. Myślę, że to, że ma imię swojego dziadka, może mu da w pewnym momencie do myślenia, jak ważną osobą dla mnie był Grzegorz Ciechowski. (...) Każdy dzień bez mojego ojca jest smutnym dniem. Myślę o nim i wyobrażam sobie, jakby to było, gdyby był i gdyby mógł przyjechać, odwiedzić - opowiadała córka Ciechowskiego w DDTVN w 2021 roku.
Jak poradziła sobie z żałobą? Początkowo nawet mowy nie było o tym, aby była w stanie powrócić do jego utworów. Bardzo długo nie chciała pogodzić się z odejściem Grzegorza Ciechowskiego - dziś jednak Weronika Ciechowska stara się pielęgnować pamięć po zmarłym, doceniając wkład, jaki miał w jej życie.
Po jego śmierci przez kilka lat nie byłam w stanie słuchać jego piosenek. Dopiero gdy skończyłam 18 lat, ostrożnie zaczęłam puszczać je sobie na nowo. Dorastałam do tekstów taty. Tych o wolności i polityce, ale też tych o uczuciach. (…) Na początku w ogóle nie dopuściłam do siebie myśli, że odszedł. Wbiłam sobie do głowy, że wyjechał i zaraz wróci. To, że już go nie ma, dotarło do mnie znacznie później - wspominała w rozmowie z magazynem Gala Weronika Ciechowska. Dziś mija 22 lat od śmierci muzyka. W naszych wspomnieniach pozostanie na zawsze!
Polecany artykuł: