Miała 23 sekundy z Bondem

2009-03-01 15:00

Ruddy Rodriguez (42 l.), wenezuelska aktorka, jest znana w Polsce z telenoweli "Dlaczego właśnie ja". Zagrała też w jednym z filmów o Jamesie Bondzie. W czasie wizyty w Polsce opowiedziała nam, co na jej temat plotkowano, jak dba o linię i co jest jej obowiązkiem

- Na początku kariery zagrałaś jedną z dziewczyn Bonda. Kreował go Timothy Dalton. Jak wspominasz współpracę z nim?

- Gdy znalazłam się pierwszego dnia na planie, pomyślałam: "Co ja tu robię? W Maroku, z tym facetem, z tymi wszystkimi pięknymi kobietami dookoła? Mam szczęście!". Potem, gdy zobaczyłam film, trochę mnie rozśmieszył, bo spędziłam w Maroku 15 dni, a na ekranie jestem chwilę. W jednej scenie przez 23 sekundy. To moje 23 sekundy sławy!

- Twoja mama jest Włoszką, ojciec Wenezuelczykiem. Jakie włoskie cechy odziedziczyłaś?

- Lubię się rządzić. Siostra, mama i ja - rządzimy wszystkim. I to jest bardzo włoskie, to mam we krwi. Kocham też gotować i jeść. Biesiadowanie przy stole z przyjaciółmi jest dla mnie nie tylko zaspokajaniem głodu, jest też przeżyciem duchowym.

- Twoja ulubiona potrawa?

- Oczywiście makaron. Chociaż lubię kuchnię międzynarodową, hiszpańską, polską. Gdy tu przyjechałam, zjadłam flaki, pierogi z mięsem, zupę grzybową, golonkę. Pyszna była też kaczka. Wszystko bardzo mi smakowało. W Wenezueli mamy takie powiedzenie, że taniej mnie ubrać niż wyżywić. To prawda. Wszyscy mówią, że jem jak kierowca ciężarówki.

- Musisz ostro trenować, masz figurę modelki.

- Nie trenuję wiele. Można spalać kalorie, robiąc różne rzeczy w domu. Dwa razy w tygodniu wykonuję też sto brzuszków.

- Wystąpiłaś w latynoamerykańskiej wersji "Gotowych na wszystko". Grasz Bree, postać, którą w oryginale kreuje Marcia Cross...

- Początkowo producenci chcieli, bym grała Susan, bo wyglądam jak ona. Ale ja wybłagałam, żeby pozwolili mi zagrać Bree.

- Co cię zainteresowało w tej postaci?

- Bree jest osobą świetnie zorganizowaną. Zawsze wygląda perfekcyjnie. Jej dom, jej rodzina, wszystko wokół niej musi być bez zarzutu. Bree nie pozwala sobie także na okazywanie uczuć. Tłamsi je w sobie, ukrywa. Ja taka nie jestem. Dlatego rola Bree była dla mnie aktorskim wyzwaniem.

- Swego czasu świat obiegła plotka, że poślubiłaś Hugo Chaveza, prezydenta Wenezueli. Podobno stwierdził, że byłby szczęśliwy, gdyby to była prawda?

- Tak, powiedział to publicznie w telewizji. Ale prosił, żeby nie plotkować w ten sposób na mój temat. Stwierdził w oficjalnym wystąpieniu, że jestem "ich księżniczką". Potraktował mnie z wielkim szacunkiem. Prawdopodobnie wiedział, jak ta plotka boleśnie mnie dotknęła. To była historia wyssana z palca, a ja musiałam ją dementować na specjalnej konferencji prasowej, jakbym ją sama ogłosiła.

- Byłaś ambasadorem UNICEF-u. Brałaś udział w kampanii Amnesty International dotyczącej praw kobiet. Dlaczego bierzesz udział w tego typu przedsięwzięciach?

- Ponieważ uważam, że istotą naszej egzystencji jest niesienie pomocy innym ludziom. Ten obowiązek spoczywa szczególnie na osobach znanych. Ich przykład może pobudzić innych do budowania lepszego świata, w którym nie będzie przemocy, biedy, głodnych dzieci na ulicach. To jest najważniejsze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki