Pamiętacie "W labiryncie"? Uwielbiany w latach 90. serial dostał drugie życie!

2020-02-17 10:03

Przełom lat 80. i 90. był w Polsce czasem historycznych przeobrażeń. Transformację przechodził nie tylko polski ustrój, ale także rodzima telewizja, a pierwszą jaskółką zwiastującą zmiany stał się serial „W labiryncie”, który swoją premierę miał 30 grudnia 1988 r. Tak rozpoczęła się nowa era polskiej rozrywki i początek popularności rodzimych telenowel, które biją rekordy popularności do dziś.

SE TV 07 Retro

i

Autor: PAT

Takiej produkcji polski widz nigdy wcześniej nie widział. Tworząc „W labiryncie” nie tylko zamieniono używaną dotąd taśmę filmową na taśmę wideo, ale po raz pierwszy kręcono w Polsce serial „z marszu”. Dotąd seriale były bowiem zamkniętą całością. Tutaj scenariusz powstawał na bieżąco. Ostatecznie serial doczekał się 120 odcinków, podczas których widzowie mogli śledzić losy „zwykłych ludzi”, ich bolączki, marzenia, kłamstwa i intrygi, ale też pewną namiastkę luksusu. Bohaterowie bowiem należeli do rodzącej się wtedy w Polsce klasy średniej, byli to warszawscy farmaceuci, lekarze, naukowcy i biznesmeni.

„Widzowie czuli się, jakby podglądali sąsiadów” - wspomina w jednym z wywiadów Jan Jankowski, czyli serialowy Paweł Hanisz. W obsadzie towarzyszyła mu cała plejada gwiazd, m. in. Marek Kondrat, Leon Niemczyk czy Karol Strasburger. To wszystko sprawiało, że serial cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Dziś żaden polski serial nie może pochwalić się widownią liczącą 16 milionów widzów.

Dzięki serialowi widzowie doczekali się także polskiej odpowiedzi na „Niewolnicę Isaurę” emitowaną w Polsce od 1985 r. Tak bowiem była odbierana główna bohaterka serialu Ewa Glinicka, która, po śmierci narzeczonego rozpoczyna pracę w Pracowni Farmakodynamiki Instytutu Farmakologii Klinicznej. Odtwórczyni głównej roli Agnieszka Robótka-Michalska stała się gwiazdą niemal z dnia na dzień

Szansa na karierę zniknęła jednak tak szybko jak się pojawiła. Znużona swoją rolą rok przed zakończeniem produkcji odeszła z serialu. „Serial zrobił mi dużo krzywdy, bo wszyscy oceniali mnie przez pryzmat Ewy. Potem nikomu nie pasowałam już do żadnej roli - wspomina po latach z goryczą. „Byłam znana, ale nic za tym nie szło. Ani pieniądze, ani wielkie role” - dodaje. Niestety żadna inna propozycja filmowa nie okazała się już takim przebojem jak rola Ewy, a sama Robótka-Michalska kilkanaście lat temu porzuciła aktorstwo.

Okazuje się jednak, że ponad 30 lat od premiery serial wciąż jeszcze może swoich fanów zaskoczyć. W ubiegłym roku poddany został bowiem cyfrowej rekonstrukcji, a także uzupełniony o odnalezione po wielu latach sceny, które zostało usunięte pierwotnie przez cenzurę.

Emisja w TV:

W labiryncie

piątek 7.20 TVP Seriale
niedziela 8.45 TVP Seriale

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają