32-letni aktor zginął w pożarze. Wstrząsająca relacja matki. "Powiedział: mamo zostaw mnie"

2025-01-12 8:40

Od kilku dni świat obserwuje walkę z pożarami w Los Angeles. Żywioł zbiera tragiczne żniwo. Według nowych informacji zginęło 16 osób. Wśród ofiar jest 32-letni aktor Rory Callum Sykes. Przed laty odnosił sukcesy na ekranach. Matka zmarłego podzieliła się przerażającą relacją z jego ostatnich chwil.

Rory Callum Sykes

i

Autor: EPA/ALLISON DINNER, X.com

Rory Callum Sykes zginął w pożarze w Los Angeles

Mieszkańcy Los Angeles zmagają się z wielkimi pożarami, które zmusiły tysiące mieszkańców do ewakuacji oraz spowodowały ogromne zniszczenia. Ogień zagraża zarówno zwykłym domom, jak i luksusowym rezydencjom w dzielnicach takich jak Malibu czy Pacific Palisades. Według nowych danych ogień strawił ponad 12 tys. budynków. Niestety, są też pierwsze ofiary śmiertelne. Pożary do tej pory powodowały śmierć 16 osób. Władze hrabstwa Los Angeles przewidują, że liczba ta się zwiększy.

Jedną z ofiar pożarów jest Rory Callum Sykes. 32-latek w dzieciństwie święcił tryumfy na małym ekranie. Znany był m.in. z programu RTV "Kiddy Kapers". Dziecięcy gwiazdor od urodzenia był niewidomy. Zdiagnozowano u niego również porażenie mózgowe. O jego śmierci poinformowała matka aktora, Shelley Sykes

Przezwyciężył tak wiele trudności. Przeszedł mnóstwo operacji. Pomimo bólu wciąż był podekscytowany podróżowaniem ze mną po świecie - napisała.

Zobacz również: Joanna Krupa z córką musiały ewakuować się z domu. Gwiazda była w niebezpieczeństwie

Rory Callum Sykes: Słowa jego matki rozdzierają serce

Według "New York Post" iskry z pobliskiego pożaru zapaliły dach domu Sykes'a. Shelley próbowała wyprowadzić syna z płonącego domu. Niestety, z powodu złamanej ręki nie była w stanie tego zrobić. 32-latek powiedział jej, by go zostawiła i ratowała siebie.

Powiedział: "mamo zostaw mnie", a żadna mama nie może zostawić swojego dziecka. A ja miałam złamaną rękę, nie mogłam go podnieść, nie mogłam go ruszyć" - mówiła Shelley Sykes w wywiadzie dla australijskiej stacji 10 News First.

Matka aktora próbowała również dodzwonić się po pomoc oraz na samej ugasić pożar, ale decyzją władz odcięto dostęp do wody. Zrozpaczona i bezradna udała się na poszukiwanie pomocy. Gdy udało jej się znaleźć strażaków, dom trawiły płomienie. Młodemu mężczyźnie nie udało się pomóc. Zmarł na skutek zatrucia tlenkiem węgla.

Mimo problemów ze zdrowiem Rory Callum Sykes korzystał z życia w stu procentach. Razem z mamą prowadził fundację "Happy Charity". Jego pasją było podróżowanie i mimo bólu udało mu się zwiedzić wiele miejsc na świecie.

Zobacz również: Pożary w LA. Krzysztof Gojdź drży o dom i psy. Mówi też o pladze rabunków

Joanna Krupa pokazuje pożary w LA. Przerażające zdjęcia

Pożary w USA

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają