34-latek zmarł podczas interwencji policji. Zaczął się dusić i wymiotować

2018-08-18 9:33

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy wszczęła śledztwo ws. śmierci 34-letniego mężczyzny. Z niewyjaśnionych przyczyn zmarł on podczas interwencji policji w Wałbrzychu. Kiedy funkcjonariusze go obezwładniali, zaczął wymiotować i stracił przytomność. Mężczyzna był poszukiwany za kradzież i rozbój.

Policja, radiowóz

i

Autor: Karol Serewis

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze. Miały tam miejsce: rozboj, kradzież na stacji benzynowej oraz zniszczenie samochodu. Funkcjonariusze przybyli na miejsce uzyskali rysopis oraz numery rejestracyjne auta, którym odjechał. Rozpoczął się policyjny pościg. Na jednej z ulic funkcjonariusze spostrzegli podejrzanego mężczyznę. Na widok patrolu zaczął uciekać. Kiedy policjantom udało się go schwytać, był wyraźnie pobudzony i agresywyny. - Robił wszystko, aby nie dać się zatrzymać funkcjonariuszom, w tym naruszył ich nietykalność cielesną, a także próbował im wyrwać broń palną – relacjonował w rozmowie z wrocławską "Gazetą Wyborczą" sierż. szt. Marcin Świeży, rzecznik prasowy wałbrzyskiej policji.

Kiedy udało się obezwładnić mężczyznę, ten zaczął tracić oddech i wymiotować. Policjanci rozpoczęli resuscytację i wezwali pogotowie. 34-latka nie udało się uratować. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny. Śledczy sprawdzą, czy funkcjonariusze nie przekroczyli swoich uprawnień i czy podejrzany był pod wpływem środków odurzających. Sekcja zwłok zaplanowana jest na poniedziałek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki