Który mężczyzna przeszedłby obojętnie obok okładki z nagą Edytą Górniak? Śmiało można powiedzieć, że żaden! Na widok tak ponętnego ciała każdemu facetowi uruchamia się wyobraźnia. Nic więc dziwnego, że piosenkarka za rozbieraną sesję zgarnie, bagatela! - 400 tysięcy złotych. I nie ma się co dziwić, w końcu za jej ciało można płacić nawet miliony, bo nakład magazynu na pewno rozejdzie się jak świeże bułeczki!
- Na początku gazeta zaproponowała 150 tysięcy złotych, ale Edyta się nie zgodziła. Teraz jest 400 tys. złotych - zdradza nam osoba z bliskiego otoczenia gwiazdy.
Może to jednak być jeszcze więcej pieniędzy, bo negocjacje nadal trwają.
- Edyta po rozstaniu z mężem, Dariuszem Krupą (33 l.), na nowo rozkwita. Czuje się teraz fantastycznie i jeszcze fantastyczniej wygląda - zachwycają się Górniak jej znajomi. - Nic dziwnego, że chce pozować. W końcu wiele kobiet chciałoby mieć takie zdjęcia.
Jak dowiedział się "Super Express", sesja ma być o wiele odważniejsza od tej sprzed trzech lat, gdy wokalistka debiutowała na łamach pisma dla panów. W 2006 roku Edyta lekko wstydziła się obnażać. Dlatego zdecydowała się wówczas jedynie na zdjęcia topless i to po ośmiu latach zabiegania przez redakcję o tę sesję. W końcu jednak gwiazda się zgodziła. Mamy nadzieję, że tym razem Edyta rzeczywiście pokaże znacznie więcej. W końcu za taką cenę można się wyzbyć wszelkiego wstydu...