Maria Reimann oprócz tego, że występowała przed ekranem, była także publicystką, autorką książek (m.in. "Nie przywitam się z państwem na ulicy") i antropolożką. Pochłonięta była karierą naukową. Pracowała w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej na Uniwersytecie Warszawskim i była współzałożycielką Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dzieciństwem UW. Osierociła 14-letniego syna, Franka.
O jej śmierci zrobiło się głośno ze względu na okoliczności. Rodzina i znajomi informując o stracie, napisali, że zabrało ją ukochane morze.
- Z wielkim bólem zawiadamiamy, że 20 lipca odeszła od nas Marysia (Maria Reimann). Spędzała wakacje na Sardynii - jak zawsze i wszędzie - wśród przyjaciół. Zabrało ją ukochane przez nią morze. Umarła z miłości. Mamy ją w sercach i w pamięci. O dacie i miejscu pogrzebu poinformujemy w odrębnym poście - czytaliśmy wówczas we wpisie.
Pogrzeb Marii Reimann odbył się 9 sierpnia na Powązkach Wojskowych. Rodzina miała do żałobników trzy prośby, o nie składanie kondolencji, specjalny ubiór i by zamiast kwiatów wesprzeć dwie fundacje.