Korta od dwóch lat starała się od dziecko. Teraz wreszcie doczekała się pierwszego potomka. Poród odbył się w Stanach Zjednoczonych. „Żona Hollywood” przez relacjonowała niemal całą ciążę w mediach społecznościowych, oczywistym jest również fakt, że i szczęśliwym rozwiązaniem pochwaliła się swoim fanom.
„Dziękuję bardzo za wszystkie życzenia. Nasz maluch urodził się w tym tygodniu - jest cudowny! Nie możemy się doczekać, kiedy zobaczymy, jak dorasta, rozwija się przekształca w doskonałą ludzką istotę. Tymczasem będziemy cieszyć się nieprzespanymi nocami, zmianą pieluszek, płaczem, krzykiem i wszystkimi innymi luksusami, które towarzyszą byciu nowymi rodzicami”
- napisała na Instagramie. Kilka tygodni temu na kanapie programu Dzień Dobry TVN mówiła o wyborze imienia dla dziecka. - Energia wprost mnie rozpiera. Rozpoczęłam ósmy miesiąc. Poród będzie w Stanach. To będzie chłopiec, będzie miał na drugie imię Aleksander, a na pierwsze Greyson. Decyzja została podjęta bardzo szybko, mąż wpadł na taki pomysł. Aleksander szlacheckie, katolickie - wyznała wówczas. Ojcem dziecka jest biznesmen Chet.
„Długo nie mogłam zajść w ciążę. Konsultowaliśmy się z lekarzami w Polsce i Stanach. Paradoksalnie zawsze byłam zdrowa, wszystkie badania wychodziły perfekcyjnie. Mąż tak samo. Przez ostatnie dwa, trzy lata żyłam w strachu. Bałam się, co będzie, jak nam nie wyjdzie. Pamiętam, jak zapytałam męża, co się stanie, jeśli nie będę w stanie dać mu dziecka. Spodziewałam się odpowiedzi, że się rozstaniemy albo znajdzie sobie inną… Odpowiedział z przekonaniem: „Adoptujemy”. To ja dla niego jestem priorytetem, a dziecko jest dopełnieniem naszego szczęścia” - mówiła Korta o późnym macierzyństwie w rozmowie z Vivą.