Ewa Wachowicz pochwaliła się wielkim szczęściem
53-letnia Ewa Wachowicz dokonała czegoś, o czym mało kto nawet marzy. Słynna modelka i dziennikarka swoim wielkim szczęściem postanowiła pochwalić się publicznie. I to dwukrotnie! Pierwszy raz w mediach społecznościowych, a drugi - na antenie programu "Halo, tu Polsat". Ewa Wachowicz, która w 2023 roku wzięła ślub ze swoim wieloletnim partnerem Sławomirem Kowalewskim, na niezwykły sukces pracowała aż 12 lat. - Korona Wulkanów Ziemi Zdobyta! Wraz z Klaudią Cierniak Kożuch 14 stycznia o godzinie 23.59 (arktycznego dnia) stanęłyśmy jako pierwsze Polki na wulkanie MT Sidley i jako pierwsze Polki zdobyłyśmy najwyższe szczyty wulkaniczne na każdym kontynencie! Projekt zajął nam 12 lat - była to wspaniała podróż przez świat i przez życie pełna przygód i emocji! - poinformowała uradowana modelka w poście na Instagramie.
Ewa Wachowicz niedawno wzięła kolejny ślub. Wiadomo, co z jej poprzednim mężem!
Ewa Wachowicz się nie kryje! "Muszę przyznać, że nawet się popłakałam"
Więcej na temat górskiej przygody Ewa Wachowicz powiedziała w śniadaniówce telewizji Polsat. Gwiazda nie kryje się z tym, że uroniła łzy. Trudno się dziwić - emocje bowiem były ogromne! Nie obyło się bez przykrych niespodzianek. W końcu w takich górach pogoda potrafi płatać figle.
Muszę przyznać, że nawet się popłakałam, jak już tutaj wylądowaliśmy w bazie. Było ogromne wzruszenie, dlatego że wtedy było piękne okno pogodowe. (...) I wyszliśmy naprawdę w pięknym słońcu. Owszem, było bardzo zimno, wiał wiatr, ale świeciło słońce, więc jak jest słońce, to wiadomo, że jest zupełnie inna energia. Natomiast dosłownie 15 metrów przed szczytem, kiedy ten szczyt widzieliśmy, nagle zeszły ogromne chmury, zerwał się wiatr, śnieg, zeszły mgły i zrobiło się bardzo wilgotno. Więc na szczycie byliśmy dosłownie kilka minut, żeby zrobić zdjęcie, zrobić filmik i szybko zaczęliśmy wracać do bazy - do takiego górnego kampu na wysokości około 3000 metrów.
- wyznała Ewa Wachowicz. Myli się ten, kto uważa, że to był koniec niezwykłej górskiej przygody. Jak zdradziła 53-letnia gwiazda, "powrót był bardzo, bardzo trudny"
Wracaliśmy w takim totalnym mleku, że nie wiadomo było, gdzie jest góra, gdzie jest dół. Ja praktycznie nie widziałam przewodnika Tomka Kobielskiego przed nami
- dodała na antenie "Halo, tu Polsat" była Miss Polonia. Pod jej wpisem na Instagramie masowo sypią się gratulacje. Dodajmy tylko, że całkowicie zasłużone.