Po tym, jak Barbara Sienkiewicz ogłosiła, że nie żałuje swojej późnej ciąży, posypały się na nią gromy. Ci, którzy jej żałowali, bo aktorka żyła bardzo skromnie, zaczęli sączyć jad i straszyć kobietę sieroctwem jej dzieci. Sienkiewicz, która w wieku 60 lat urodziła bliźniaki, żyje z matką na 37 metrach. Ich budżet miesięczny to 1250 zł brutto emerytury aktorki. W związku z dramatyczną sytuacją Sienkiewicz zdecydowała się zaapaelować do premier Ewy Kopacz o pomoc. Nie otrzymała odpowiedzi. Pomocną dłoń wyciągnął do aktorki Związek Artystów Scen Polskich. Dzięki wparciu Olgierda Łukasiewicza matka otrzyma wsparcie finansowe od Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich. Sienkiewicz szuka też pracy. Od września maluchy pójdą do żłobka.
Aktorka wielokrotnie podkreślał jej lekarz prowadzący nie widziała przeciwwskazań, aby Barbara zaszła w ciążę. - Ciało było na tyle sprawne, że udźwignęło temat ciąży bliźniaczej bez żadnych powikłań. Zresztą pani ginekolog w szpitalu powiedziała, że skoro donosiłam do końca ciążę, to też bym wykarmiła dzieci, z tym że mój lekarz prowadzący nakazał, żebym absolutnie nie karmiła - mówiła w wywiadach. - To jest czar mojego życia. Chciałabym, żeby to były dzieci dobrze wychowane, żeby wniosły od siebie coś w życie naszego narodu.