Słupki rtęci dobiegające 30 st. C spowodowały, że pani Grażyna spakowała walizki i pojechała do ukochanej Juraty. Tam zrzuciła ciuszki i wskoczyła w kostium kąpielowy. Teraz całe dnie spędza na plaży ze swoim pięknym pupilem. Biega z nim albo każe mu aportować.
Aż trudno oderwać od niej oczy. W naturalnym wydaniu, bez makijażu wygląda szałowo. Wiele młodszych koleżanek może jej tylko pozazdrościć figury! I to podobno wcale nie jest zasługą medycyny estetycznej, lecz jej owczarka niemieckiego.
Sekretem mojej urody jest pies i regularne z nim spacery – wyznała w jednym z wywiadów.