Krystyna Loska spowodowała kolizję samochodową. Chciała odjechać z miejsca zdarzenia. MAMY ZDJĘCIA
Krystyna Loska za dwa tygodnie skończy 86 lat. Kultowa spikerka jest w świetnej formie i prowadzi aktywne życie. W poniedziałek przyjechała do tłocznego centrum stolicy swoją elegancką srebrną toyotą. Zaparkowała przy ulicy, by na chwilę wstąpić do salonu fryzjerskiego po kosmetyki. Wtedy doszło do nieprzyjemnego zdarzenia.
- Cofałam i zahaczyłam autem o zaparkowany obok samochód - przyznaje nam pani Krystyna Loska. - Ale zostawiłam kartkę ze swoim adresem i numerem telefonu. Pomógł mi w tym uprzejmy rowerzysta - tłumaczy się gwiazda.
Rowerzysta zatrzymał Krystynę Loskę
Według świadków zdarzenia pani Krystyna chciała odjechać z miejsca kolizji. Prezenterka nie ukrywa, że tak właśnie było.
- Tak, to prawda. Ja początkowo nie zauważyłam, że coś się stało. To było lekkie obtarcie. Rowerzysta zapukał w moją szybę. Gdy wyszłam z samochodu, pokazał mi, że zarysowałam komuś zderzak. Zobaczyłem wtedy, że mój samochód także jest obtarty - relacjonuje nam Loska.
Na kartce pozostawionej pod wycieraczką szyby uszkodzonego auta pani Krystyna poprosiła właściciela pojazdu o kontakt. Jednak jeszcze do niej nie zadzwonił. Ma nadzieję, że kartka nie zginęła.
Krystyna Loska przeprasza za kolizję
Gwiazda po zdarzeniu, które spowodowała, bije się w pierś.
- Bardzo przepraszam, że doszło do takiego zdarzenia. I to po tylu latach jazdy - mówi „Super Expressowi” mama Grażyny Torbickiej.
Każdemu może się to zdarzyć. A pani Krystyna pokazała, jak należy zachować się w takiej sytuacji.
Widać jednak, że sytuacja ją zestresowała, więc po kolizji udała się na lody. Tak dla pocieszenia.
Zobaczcie w naszej galerii, jak wyglądała kolizja z udziałem Krystyny Loski.
Polecany artykuł: