Był wieczór, tak gdzieś około godz. 21. Piotr Adamczyk wysiadł z samochodu i z wolna, dzierżąc w dłoni butelkę białego wina, podążył do swojego domu w centrum Warszawy. Był sam... Nie dziwimy się. Niedawno gruchnęło jak grom z jasnego nieba, że aktor, znany z serialu "Przepis na życie", po zaledwie roku małżeństwa rozwodzi się z piękną modelką Kate Rozz.
Nie czas jeszcze na nowe związki, nie czas na pójście z kolegami do pubu i upijanie się do nieprzytomności. Teraz Piotr chce być sam. Ze swoimi myślami, problemami. Chce poukładać to wszystko sobie w głowie. Więc wieczorami aktor z rzadka wychodzi w miasto... Ale myli się ten, kto myśli, że on płacze w domu w poduszkę, użala się nad sobą, wydzwania do kolegów. Nie! Piotr ma sposób na smutki. Do meczu, do dobrego filmu otwiera sobie butelkę dobrego białego wina i marzy sobie: Jeszcze miłość przyjdzie.