Poniedziałkowy wypadek gwiazdy od razu wywołał dyskusję o jej dalszej rywalizacji w tanecznym show. Okazuje się jednak, że po krótkim pobycie w szpitalu i wbrew ostrzeżeniom lekarzy Edyta zamierza tańczyć dalej. Co prawda jej ruchy będzie krępował specjalny gorset, jednak artystka ani myśli poddać się bez walki.
Przeczytaj koniecznie: Edyta Górniak wyszła ze szpitala - to Allanek uratował mamusię! ZDJĘCIA
- Taki gorset ma za zadanie chronić przed wtórnym przeciążeniem i zabezpiecza nadwerężone części ciała - tłumaczy "Super Expressowi" dr Wiesław Niesłuchowski, ortopeda.
Niestety, jest jedno ale... Co prawda taki gorset pomaga, ale w ściśle określonych warunkach, a wydaje się, że taniec towarzyski znacznie utrudnia przynajmniej spełnienie jednego z nich.
- Gorset powinien był założony od razu w dzień wypadku, co wpływałoby na szybsze gojenie żeber, jego zadaniem jest ograniczanie pracy uszkodzonych partii ciała. Należy więc wystrzegać się nagłych ruchów, nieco spowolnić reakcję. Niestety, w momencie, kiedy w grę wchodzą silne emocje, może być z tym bardzo ciężko - zastrzega lekarz.
Patrz też: Edyta Górniak nie złamała nogi, ma stłuczone żebra. W niedzielę wystąpi w "Tańcu z gwiazdami"
Zatem zapowiada się bardzo ciekawy program. Czy Edyta poradzi sobie z dynamicznymi tańcami? W końcu miała jedynie trzy dni na przygotowanie choreografii. Czy też ból weźmie górę i gwiazda będzie zmuszona się wycofać z show?
- Edyta już wygrała dużo i wierzę, że swoją siłą i wolą walki wygra jeszcze więcej i nie mam tu na myśli samochodu - mówi tajemniczo menedżerka gwiazdy Majka Sablewska.