Tego nikt się nie spodziewał. Adam Sztaba i Dorota Szelągowska rozstali się zaledwie po trzech miesiącach małżeństwa. Mówi się, że powodem tak szybkiego i gwałtownego rozstania pary był pracoholizm kompozytora. Nawet gdy był w domu, zaszywał się w swoim studiu nagraniowym i pracował godzinami.
Szelągowska nieraz skarżyła się, że jest zaniedbywana przez swojego ukochanego. "Czasami mam dosyć, że sama muszę wędrować po zakupy, z przyjaciółką idę na Dzień Mamy i Taty w przedszkolu. Wtedy mi coś puszcza" - mówiła w jednym z wywiadów.
Na sformalizowanie związku ze Sztabą zdecydowała się spontanicznie, chwilę po tym, jak obydwoje zostali zaproszeni na ślub Oli Kwaśniewskiej (32 l.) i Kuby Badacha (37 l.). Małżeństwo miało tchnąć w nich nowego ducha. Tak się jednak nie stało.
Pod koniec wakacji dziennikarka spakowała walizki i wyprowadziła się z domu. Zabrała ze sobą Antka (12 l.), syna z wcześniejszego związku.
Taki obrót wydarzeń zdenerwował matkę Doroty, Katarzynę Grocholę (56 l.). Patrząc, co się wyrabia, znana pisarka machnęła na wyczyny córki ręką. Nie ma siły angażować się w konflikt młodych. - Ja mam teraz remont. To nie moje sprawy, ja się tym nie zajmuję - powiedziała nam Grochola.
Sztaba i Szelągowska poznali się przez Internet podczas rozmów na popularnym komunikatorze Gadu-Gadu. Potrafili siedzieć przy komputerach do godz. 5 nad ranem i pisać do siebie. I tak to romantyczny początek doczekał się przyziemnego finału.