Do skandalu doszło na przyjęciu u jednej z uczestniczek show. - Joanna zaczęła wyśmiewać mój strój, mówiąc, że mam gówno na głowie. A potem nazwała mnie kur... - opowiada wzburzona Adriana.
De Moura wykrzyczała natomiast do Joanny, że jest biedną, polską emigrantką, która szuka talerza, by się najeść.
- Mówiąc to, byłam bardzo zdenerwowana. Chciałabym przeprosić Polaków, jeśli tymi słowami ich obraziłam. Nie chciałam. Nie mam nic przeciwko emigrantom, gdyż sama jestem jedną z nich. Przyjechałam do USA, gdy miałam 18 lat, i wiem, jak ciężkie są tu początki. Mówiąc to, broniłam się przed napaścią Krupy. Po prostu chciałam, by dała mi spokój - dodaje Adriana.
Ale to był dopiero początek. De Moura, chcąc zakończyć kłótnię, wyszła do innego pokoju. Dżołana pognała za nią.
- Chcąc mnie zatrzymać, wbiła mi swoje długie paznokcie w ramię, leciała mi krew. I wtedy uderzyłam ją w twarz. Jeszcze nigdy nikogo nie uderzyłam. Nie cenię jej i nie lubię, bo uważam, że kłamie i udaje kogoś zupełnie innego, niż jest. Kompletnie nie ma klasy. Nie podoba mi się też, jak odnosi się do swojej siostry Marty. Traktuje ją jak pokojówkę. Udaje, że ma dobre serce, rozczula się nad bezdomnymi psami, ale to wszystko jest na pokaz. Joanna jest sztuczna i fałszywa - mówi "Super Expressowi" Adriana.