Adriana Kalska dostała główną rolę w serialu "Papiery na szczęście". Aktorka liczyła na to, że produkcja TVN7 będzie dla niej furtką do ogromnej kariery, dlatego też znacznie ograniczyła swoją pracę na planie "M jak miłość". Jej plany brutalnie zweryfikowały statystyki oglądalności. Okazuje się, niewiele osób, chce oglądać serial z udziałem Adriany Kalskiej.
NIE PRZEGAP: Promocje Biedronki wbijają w fotel. Hit od Magdy Gessler, który musisz mieć
Według danych przekazanych przez Wirtualne Media oglądalność serialu, w którym gra Adriana Kalska jest wyjątkowo niska. W czasie, gdy emitowany jest serial "Papiery na szczęście" stacja TVN7 przegrywa walkę o widza nawet z TV4 i TV Puls. Średnia oglądalność pierwszych odcinków nowego serialu z Kalską wyniosła zaledwie 251 tysięcy.
Adriana Kalska jest zrozpaczona?! Czy uda jej się dogadać z produkcją "M jak miłość"?
Tymczasem Pudelek donosi, że Adriana Kalska jest przerażona tą sytuacją i poważnie obawia się o swoją przyszłość.
- Adriana jest zrozpaczona. To miała być rola jej życia, a tymczasem nikt nie chce oglądać produkcji z jej udziałem. Serial nie dorównuje nawet "Zakochanym po uszy", który zastąpił na antenie... - mówi portalowi znajomy aktorki.
Dodaje też, że Adriana Kalska zaczęła mieć poważne obawy co do produkcji, w której gra główną rolę już kilka tygodni temu.
- Nawet na konferencję prasową nikt nie przyszedł z kamerą. Już wtedy Adriana irytowała się, że musi udzielać wywiadów do jakichś dyktafonów... - mówi informator Pudelka.
Myślicie, że uda jej się dogadać z produkcją "M jak miłość", by znowu zwiększyli jej wątek w serialu?