- 21 LIPCA 2014 rok to moja druga data urodzenia - napisała na Facebooku Adrianna Biedrzyńska. Aktorka wyznała, że ma guza mózgu. Kilka dni temu okazało się, że nowotwór nie jest złośliwy. Aktorka odetchnęła z ulgą. Swoją dramatyczną historią postanowiła podzielić się na Facebooku. - Wczoraj znowu uciekłam spod łopaty. Od 5 rano walczyliśmy w szpitalu Biziela w Bydgoszczy. Ustalono, że mój guz mózgu NIE JEST ZŁOŚLIWY! Jesteśmy wypruci z emocji. Najgorsze 2 godziny życia... Czekanie na diagnozę. - relacjonuje Biedrzyńska.
Zobacz: Brutalny MORD na nastolatce! Koleżanka z klasy odcięła jej głowę i ręce
Aktorka podziękowała lekarzom, którzy się nią opiekowali oraz personelowi szpitala, w którym była leczona. "Dziękuję lekarzom neurologom szpitala im. J. Biziela w Bydgoszczy. Milena Świtońska, kocham Cię! Maćku, dzięki za pomoc. Dziękuje wszystkim lekarzom i CUDOWNEMU PERSONELOWI za wsparcie, za kochane słowa i nadzieję, którą mi cały czas dawaliście! DZIĘKUJĘ ONKOLOGII W FORDONIE!"
Adrianna Biedrzyńska skierowała również wzruszające słowa do najbliższych. - Mamo, nie płacz! Sebastian... już pisałam... Z nieba przyfrunąłeś do mnie. - słowom podziękowania nie było końca. Biedrzyńska zakończyła swe wyznanie krótkiem, aczkolwiek poruszającym zdaniem: "No to żyję!" Mamy nadzieję, że to już koniec zmagań z chorobą pani Adrianny. Życzymy jej szybkiego powrotu do pełni sił!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail