W "Pytaniu na śniadanie" poruszono temat, który okazał się bardzo kontrowersyjny dla widzów TVP. "Moja 5-letnia córka ma cellulit – czy to powody do niepokoju?" – brzmiał temat dyskusji. Szybko okazało się, że widzom nie spodobał się temat, który według nich - rozbudza kompleksy u dzieci. Zaproszonej do studia ekspertce też się oberwało! Miała pomylić pojęcia i nie odróżnić cellulitisu od cellulitu. Jak podano na stronie www.skinmate.pl: - Chociaż obydwa wyrazy odnoszą się do stanu skóry, cellulit dotyczy jedynie jej wyglądu, pewnego rodzaju deformacji o charakterze estetycznym (albo raczej nieestetycznym). Cellulitis to już poważniejsza sprawa, gdyż oznacza jednostkę chorobową. Jest schorzeniem tkanki łącznej, a zmiana wyglądu skóry to jeden z objawów tej choroby.
Internauci nie zostawili suchej nitki na twórcach "Pytania na śniadanie". Oto, jak skomentowali temat wydania programu na Facebooku:
- Powinniście sprawdzać wiedzę swoich gości przed programem. Jakoś weryfikować. "ekspertka " myli cellulit z cellulitisem a to całkiem coś innego. Cellulitis jest jednostka chorobowa.
- Co to za durny temat?!?! (...) nikt wam nie powiedział jakie skutki dla dziecka/nastolatka może mieć samo podjęcie takiego "problemu" w telewizji?
- Włączyłam telewizor i akurat na to trafiłam. Pani ekspertki to się słuchać nie dało, strasznie przemądrzała i jak za karę siedziała.