- Małgośka miała dużo propozycji, więc grała. Kompletnie nie pamiętam, żebym myślała, że mi się należy więcej, przyjmowałam spokojnie fakt, że jest, jak jest. Obca jest mi zazdrość zawodowa. Wierzę, że co ma przyjść, to przyjdzie, nie ma sensu się zabijać, walczyć, zresztą, jak to robić? - powiedziała w "Pani".
Zobacz: Edyta Górniak o przeniesieniu warszawskiej tęczy: Będę pogniewana!