- Czy o mocnych stronach dowiadujemy się, nabierając doświadczenia?
- Mocne strony poznajemy w boju. W moim wypadku potrzebne były porządne życiowe zakręty... Ale gdy poznałam swoje mocne strony, byłam zadziwiona, że tak wiele potrafię przyjąć na klatę.
- Znając mocne strony, co możemy zdziałać?
- Bardzo, bardzo wiele! Oczywiście każdy ma swój Mount Everest, ale zawsze punktem wyjścia do takiej podróży jest wiara w siebie. Moją najsłabszą stroną był kiedyś jej brak. Taką brzegową wiarę dostajemy w rodzinnym domu albo sami budujemy. Ja musiałam ją zbudować. Kilka lat temu przestałam wierzyć, że mogę jeszcze pracować w kochanym przez siebie zawodzie, dobrze wyglądać, schudnąć, po prostu cieszyć się życiem. Zaczęłam pracę nad sobą. Było warto.
- Jakie mocne strony mamy, których nie mają panowie? Różni nas siła fizyczna...
- Mieszkam sama i sama wnoszę ciężkie walizki i zakupy. Dziś pewne różnice kobieta - mężczyzna zacierają się, choć mężczyźni historycznie zawsze mieli łatwiej. To oni rządzili, byli silni, a kobieta stała z boku. Tak naprawdę to kobieta jest silna. To kobiety potrafią skrzyknąć się i razem głośno wołać, że chcą być doceniane, że pracują tak samo dobrze, a często o wiele lepiej niż mężczyźni. Dziś, kiedy patrzę na świat, myślę, że siła jest w kobietach!