- Moja filozofia życia to filozofia jedzenia. Na samym początku nie było łatwo, to zrzucanie wagi trwało jakiś czas, ale się udało. Trzymam się swojej filozofii i dzięki temu nie skacze mi waga, nie wisi mi skóra - mówi Młynarska.
Najważniejsze jest regularne jedzenie i konsekwencja.
- Gdy kończysz dietę i wracasz do starych nawyków żywieniowych albo źle się odżywiasz, to nie masz energii i efekty znikają - stwierdza dziennikarka.
Młynarska stara się, aby w jej diecie nie brakowało zdrowych produktów, takich jak kasze, warzywa, makarony. Zajada się też naleśnikami i pierogami.
- To może zdziwić, ale ja na kolację jadam makaron. Jem sporo węglowodanów, ale w rozsądnych ilościach. To, jak dużo ich zjem, uzależniam od tego, co robię w ciągu dnia. Gdy pracuję intensywnie albo kończę dzień treningiem, to pozwalam sobie właśnie na makaron, tak doradził mi mój trener - wyjaśnia Agata.
W jej menu nie ma natomiast przetworzonej żywności, kiełbas czy parówek.