- Czy akcja przyniosła odzew? Ma pani sygnały od kobiet, słuchaczek, czytelniczek?
- Ogromne! Wiem o tym, bo widzę ten odzew na moim portalu. Toczy się tam dyskusja, w jaki sposób można zadbać o swoje zdrowie, jest wiele informacji o badaniach, o tym jak i gdzie...
- Zachęca pani, aby Polki odkryły swoje mocne strony. Ale gdyby jakaś kobieta powiedziała pani: "Po co, to i tak nic nie da", to...
- Takich kobiet spotykam wiele. Nie wierzą, że coś w swoim życiu mogą zmienić. Najważniejszym celem tej akcji jest sprawa edukacyjna, to, abyśmy dbały o zdrowie. Powinnyśmy zrozumieć, że cała siła jest w nas, w mocnych stronach. Nawet jeżeli teraz jesteśmy zdrowe, to nie wiemy, co się wydarzy za rok, dwa. Ale jeśli zbudujemy poczucie wartości na swoich mocnych stronach, jeśli będziemy silne, to jak zachorujemy, nie zawiśniemy na kimś, tylko... właśnie silne, rozumiejące, w czymś jesteśmy dobre, poradzimy sobie z chorobą.
- Mówiła nam pani, że dziś kobiety potrafią się skrzyknąć w dobrej sprawie. Pani marzenie, abyśmy skrzyknęły się do...
-...do tego, żeby sobie wzajemnie pomagać, gdy jest nam źle, tak, jak się to dzieje na moim portalu. Żeby koleżanka koleżankę wsparła: "Słuchaj, idź do lekarza!". Namawiam moje koleżanki, by zamiast głupich prezentów na urodziny wykupiły przyjaciółce ubezpieczenie na badania. Nic lepszego dla siebie nie możemy zrobić.