Agnieszka Lal z "Prince Charming" została zatrzymana przez policję w Egipcie. Pokazała zbyt wiele! Kazali jej założyć stanik
Agnieszkę Lal niedawno widzowie mogli oglądać w specjalnym odcinku "Tańca z Gwiazdami", gdzie wywijała piruety na parkiecie w tanecznym trójkącie ze swoim bliskim przyjacielem, Jackiem Jelonkiem, oraz Michaelem Danilczukiem. Prowadząca "Prince Charming" udała się także na egzotyczne wakacje do Egiptu w towarzystwie swojego partnera. W ramach niespodzianki urodzinowej, oraz uczczenia ich 5-letniego związku, książę z bajki Aggie zafundował jej skydiving wśród piramid. Oryginalne!
Podróżniczkę czekały jednak ekstremalne przeżycia o zgoła odmiennym charakterze, niż mogłaby się spodziewać. Okazuje się, że prowadząca blog podróżniczy "Travel in Her shoes" nie zapoznała się z obowiązującym w tym regionie Egiptu dress code'm, wynikającym z wierzeń religijnych. Choć nikt nie wymaga od turystek zakrywania głowy, konieczne jest już np. zarzucenie czegoś na ramiona i włosy. Uwagę zwraca się na to zwłaszcza w pobliżu miejsc o znaczeniu historycznym, a okolice majestatycznego Wielkiego Sfinksa zdecydowanie do takich należą.
Kreacja, podkreślająca wdzięki Agnieszki Lal z "Prince Charming", odsłaniała także jędrne piersi prezenterki, których nie zakrywał stanik. Ten widok nie umknął lokalnej policji, która momentalnie ruszyła do akcji, zatrzymując blogerkę. Zmienić trzeba było i strój i założyć bieliznę.
Policja eskortowała mnie do łazienki i kazała założyć stanik. Mój strój w ogóle był niestosowny, więc przebrałam się w tę sukienkę. Policja przeszukała mnie (przeszukanie wykonała kobieta), i stwierdzono, że nie wolno mi chodzić bez stanika! LOL. Eskortowali mnie do łazienki, bo inaczej nie mogłabym wejść do piramid bez bielizny - relacjonowała na Instagramie Aggie z "Prince Charming".
Nieco zaskoczona podróżniczka nie próbowała sprzeciwiać się obowiązującym zasadom i strój zmieniła. Na tym jednak nie było koniec! Policjanci posunęli się o krok dalej. Tu, jak musimy przyznać i my poczuliśmy się lekko nieswojo. To już przesada?
Policja przejrzała też nasze telefony i aparaty i skasowała wszystkie zdjęcia i nagrania z ostatnich dwóch dni, na których się przytulamy lub całujemy. Nie żartuję! - dziwiła się Agnieszka Lal. Na szczęście historia znalazła szczęśliwe zakończenie - zakochani już następnego dnia ruszyli wspólnie podbijać przestworza, a blogerki nawet trzymały się żarty na temat braku stanika! Więcej poniżej.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: