Agnieszka Fitkau-Perepeczko i Marek Perepeczko kochali się na zabój. Taka miłość zdarza się raz na 100 lat

Marek Perepeczko odszedł na zawsze w nocy z 16 na 17 listopada 2005 roku. Jeszcze spotkał się z żoną na kolacji, jeszcze odwiózł ją na zlot fanów "M jak miłość" do Łodzi. Potem wrócił do swojego mieszkania w Częstochowie i zmarł nagle na zawał. Agnieszka Fitkau-Perepeczko uważa kochanego przez wszystkie Polki "Janosika" za miłość swojego życia. Jak naprawdę wyglądało ich 40-letnie małżeństwo?

"Janosik" kochał żonę do ostatniej sekundy 

Marek Perepeczko zmarł nagle w nocy z 16 na 17 marca w swoim mieszkaniu w Częstochowie. Jeszcze spotkał się z żoną na kolacji, jeszcze odwiózł ją na spotkanie fanów "M jak miłość", a potem wrócił do swojego domu i zasnął na zawsze. Po kolacji Marek mówił Agnieszce, że czuje się bardzo zmęczony i musi iść spać. Ani w nocy, ani o poranku Agnieszka Fitaku-Perepczko już nie dodzwoniła się do męża. Okazało się, że zmarł na zawał. Jak wygląda historia wielkiej miłości tej pięknej pary?

Historia miłości Agnieszk Fitkau i Marka Perepeczko

Agnieszka Fitkau i Marek Perepeczko wpadli na siebie przypadkiem. On przyszedł na uczelnię oo indeks, ona była na egzaminie. Agnieszka wtedy nie dostała się do szkoły teatralnej, ale znalazła coś znacznie ważniejszego: miłość swojego życia. 

Agnieszka Fitkau i Marek Perepeczko pobrali się, kiedy mieli 24 lata. Byli nieziemsko piękni, młodzi i zakochani na zabój. Ich małżeństwo przetrwało 40 lat, nie zaszkodziła im wielka odległość, zdrady, tęsknota, brak pracy, załamania nerwowe. Taka miłość, jak Agnieszki Fitkau-Perepeczko i Marka zdarza się raz na sto lat, albo w książkach. 

Jak Marek Perepeczko stał się mężczyzną

Marek Perepeczko we wczesnej młodości był niepozornym, bardzo szczuplutkim chłopcem, rodzicie zamartwiali się, że dziecko choruje na serce. Tak też mówili im lekarze. Jednak ojciec Marka w pewnym momencie postanowił, że zrobi z tego chłopczyka mężczyznę. Udało mu się to rewelacyjnie. Kiedy Marek poszedł na studia był już niezwykle umięśniony, wysoki, po prostu boski. Marek Perepeczko sam o tym opowiadał w wielu wywiadach. 

W młodości byłem chuderlawym chłopakiem. Od wszystkich dostawałem w kość. Wmawiano mi, że jestem chory na serce. Pewnego dnia ojciec zaprowadził mnie do warszawskiego klubu wioślarskiego „Wisła”. Wtedy też zacząłem biegać i choroba serca jakoś minęła. 

Od sportu do szkoły teatralnej

Nastoletni Marek Perepeczko polubił zajęcia fizyczne i wyraźnie widział efekty swoich treningów. Przyszły "Janosik" 2 razy w tygodniu biegał kilkunastometrowe trasy. Poza tym pływał i ćwiczył sztuki walki, podnosił ciężary i trenował kulturystykę. Jak podaje portal "Kobieta.pl", znany koszykarz Andrzej Pstrokoński namówił Marka gry w koszykówkę i młodzieniec przez dwa lata trenował w Legii Warszaw. Jednak po ukończeniu szkoły średniej Marek Perepeczko zdecydował się zostać aktorem. Ta decyzja wpłynęła na całe jego życie. Nie tylko pokochał aktorstwo do grobowej deski, ale i spotkał kobietę swojego życia. 

W latach 1960–1961 Marek Perepeczko występował w Studiu Poetyckim Andrzeja Konica, a następnie dostał się Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Ostatnim etapem egzaminu wstępnego był sprawdzian gimnastyczny. Wysportowana, atletyczna sylwetka i imponujący wzrost Marka Perepeczki - 190 cm - zrobiły wówczas duże wrażenie na komisji egzaminacyjnej i konkurencji

Rozbieramy się do majtek, obok efeby, smukli chłopcy i Perep [Marek Perepeczko] - kulturysta - wspominał Marek Mokrowiecki, aktor i przyjaciel Perepeczki.

Marek Perepeczko grać w filmie i serialach zaczął jeszcze na studiach. Wystąpił m.in. w „Stawce większej niż życie”, „Oszukanej” i „Warszawiance”, „Sam pośród miasta”, „Potem nastąpi cisza”, „Popioły”, czy „Zejście do piekła”. Ale prawdziwą sławę przyniosła mu rola "Janosika", która jak wielokrotnie podkreślał stała się też jego przekleństwem. Został "zaszufladkowany". 

Miłość od pierwszego wejrzenia

Ten zdolny, przystojny, wysportowany, wysoki student aktorstwa z miejsca wpadł w oko pięknej Agnieszce Fitkau. Przyszła aktorka i modelka miała niezwykłą urodę, ogromne oczy i włosy do samej ziemi. Kiedy na siebie wpadli w szkole teatralnej 21 czerwca, już na zawsze zostali razem i nigdy nie zapomnieli świętować tej daty. Nie bawili się w jakieś podchody i gierki. Po prostu zakochali się i w niedługo później pobrali. Ich małżeństwo przetrwało 40 lat, do śmierci aktora

Agnieszka Fitkau-Perepczko nie raz opowiadała, jak wyglądało jej pierwsze spotkanie z Markiem. Sama przyznała, że ten mężczyzna zrobił na niej piorunując wrażenie. Również "Janosik" nie ukrywał, jak bardzo olśniła go wtedy przyszła żona. 

Boże, jaki świetny chłopak! - wspominała Agnieszka. 

W gronie utalentowanych i urodziwych osób, wyróżniała się w sposób zniewalający patrzących na nią młodzieńców – dziewczyna. Dziewczyna? Kobieta, zjawisko, obiekt prawie nierealny, porażający swą nieziemskością - wspominał Marek. 

W 1996 roku Marek Perepeczko i Agnieszka Fitkau wzięli ślub. To była nie tylko miłość, ale i niezwykła przyjaźń. - Gdy szli Nowym Światem, nie było człowieka, który by się za nimi nie obejrzał. Tak byli piękni - wspominała przyjaciółka państwa Perepeczko.

Byliśmy sobie oddani jak mało kto, bo przez całe życie każde z nas widziało w drugim nie tylko atrakcyjną kobietę czy mężczyznę, ale ukochanego człowieka - mówiła Agnieszka Fitkau-Perepeczko w wywiadzie w "Vivie!".

Kryzys w małżeństwie Perepeczko

Jednak nawet w tak pięknym, wyjątkowym związku musiał nadejść kryzys. Agnieszka Fitkau-Perepeczko postawiła na karierę męża i swoje aktorskie ambicje usunęła w cień. To miało jednak swoje konsekwencje. Jako modelka Mody Polskiej w latach 70-tych wyjechała do Australii . I zrobiła tam oszałamiającą karierę. Kiedy poleciał do niej zakochany Marek Perepeczko, ona już była współwłaścicielką ogromnego wiktoriańskiego domu i miała własną firmę fotograficzną „Family Tradition Photo”. Oprócz modelingu zajmowała się upamiętnianiem na fotografiach rodzinnych uroczystości. Agnieszka dostała też szansę powrotu do zawodu aktorki i grywała w australijskich filmach i serialach. 

Marek Perepeczko nie odnalazł się tak dobrze, jak żona w australijskiej rzeczywistości. Początkowo planował swój wyjazd do Australii na pół roku, ale z miłości do Agnieszki został tam na cztery lata. Były to dobre lata pod kątem stanu jego zdrowia i rozwijania pasji. Mocno już wtedy przytył, a Agnieszce udało się go nakłonić do zrzucenia 24 kilogramów. Jak podaje "Kobieta.pl", Perepeczko aktywnie udzielał się w środowisku polonijnym w Melbourne. Prowadził amatorskie kluby literacko-teatralne, był założycielem Tymczasowego Towarzystwa Miłośników Teatru im. Witkacego. Do Polski wrócił sam w 1989 roku. Agnieszka Fitkau-Perepeczko regularnie odwiedzała męża w wakacje. Rozłąką nie zaszkodziła relacji pięknych małżonków. Łączyła ich nie tylko miłość, ale i głęboka, szczera przyjaźń

Załamanie kariery Marka Perepeczko

Jednak Marek Perepeczko po powrocie do Polski popadł w poważne tarapaty. Skończyły się propozycje gry w filmie, o "Janosiku" już trochę zapomniano i czuł się samotnie. Częste rozmowy telefoniczne z żoną nie wystarczały, aby zapełnić pustkę, jaka nagle wkradła się w życie wielkiego gwiazdora. 

Ucieczką od smutnej rzeczywistości stało się dla Marka Perepeczko jedzenie. Już dawno porzucił treningi i zaczął tyć. Kiedy po kilku latach rozłąki Agnieszka Fitkau-Perepeczko wróciła do kraju, jej mąż miał już 40 kg nadwagi i ważył 120 kg.

Zaczął jeść, a gdy jadł, tył. Nie wiedział, co ze sobą zrobić - mówiła w programie "Uwaga!" Agnieszka Fitkau-Perepeczko.

Marek Perepeczko mocno przeżywał stratę propozycji aktorskich, formy i urody, nie mógł też patrzeć na emitowanego w telewizji "Janosika". Tęsknota za żoną i załamanie kariery  wielkiego gwiazdora odbiły się fatalnie na jego zdrowiu. Perepeczko niczego nie ukrywał i sam mówił w wielu wywiadach, że przytył zdecydowanie za mocno i źle się z tym czuje. 

Mam wagę przerażającą, chciałbym schudnąć 50 kilogramów. Jestem schorowanym, starym człowiekiem - mówił o sobie Marek Perepeczko.

Marek Perepeczko traci matkę

W międzyczasie zmarła ukochana matka Marka Perepeczki. Miał wtedy nadzieję, że żona, Agnieszka Fitkau-Perepeczko wróci do niego do Polski. Uważał, że to ona trzyma go przy życiu. Niestety na powrót Agnieszki Marek musiał jeszcze długo poczekać. Ona tam wiodła teraz w Australii nowe życie. Poznała mężczyznę, z którym prowadziła firmę fotograficzną i od tego momentu z nim wiązała swoją przyszłość. Z mężem miała kontakt już tylko przez telefon.

Lubimy z Markiem swoje towarzystwo, dlatego wciąż – mimo odległości i długich rozstań – jesteśmy małżeństwem. Bywa, że nie mamy kontaktu kilka miesięcy, ale zawsze pamiętamy o 21 czerwca - mówiła Agnieszka Fitkau-Perepeczko. 

We wspomnieniach przyjaciół z tego okresu Marek Perepeczko był nieco oschły w stosunku do otoczenia, ale była to maska, chroniąca przed wzrokiem innych głęboką wrażliwość. 

Duży i nieco zwalisty Marek jest w życiu prywatnym człowiekiem w jakiś sposób bezbronnym, co maskuje pewną oschłością w stosunku do otoczenia. Wykształcony i bardzo inteligentny, jak naprawdę niewielu jego kolegów zna się na sztuce - mówiła o Marku Perepeczce Wiesława Czapińska. 

Wydaje się, że posiadłem niebezpieczną cechę tumiwisizmu, i to w przesadnym stopniu. Zniechęcają mnie przejawy chamstwa, niedelikatności, kombinatorstwa. Irytują mnie, sprawiają, że odwracam się plecami. Nie walczę. Nie jest to metoda godna polecenia - mówił o sobie Marek Perepeczko. 

Powrót Agnieszki Fitkau-Perepeczko do Polski 

Ostatecznie Agnieszka Fitkau-Perepeczko, po 20 latach życia w Australii, wróciła do Polski, ale małżonkowie nigdy nie zamieszkali razem. Wtedy życie Maraka znów nabrało rumieńców. Przede wszystkim wrócił do gry. Fani mogli znów zobaczyć dawnego "Janosika" w serialu "13 posterunek" i w filmie "Sara". Agnieszka z kolei dostała rolę Simony w najpopularniejszej polskiej telenoweli "M jak miłość". Zaczęła też pisać i prowadzić miesięcznik „Magiczna Quchnia”, a w 2001 roku wydała książkę „Fascynacje kulinarne gwiazd”. Marek Perepeczko zamieszkał w Częstochowie, gdzie po pewnym czasie został dyrektorem teatru, jego żona została w Warszawie. 

Oboje szanowaliśmy swoją wolność i niezależność. A fakt, że nie mieszkaliśmy razem, wcale nie oznaczał, że nie byliśmy sobie bliscy. Wręcz przeciwnie, bardzo się kochaliśmy, przyjaźniliśmy i mogliśmy na siebie liczyć w każdej sytuacji. Byliśmy w stałym, codziennym kontakcie - mówiła Agnieszka Fitkau-Perepeczko. 

Śmierć Marka Perepeczko

Niestety, szczęście pary nie trwało długo. W 2003 roku Perepeczko został zwolniony ze stanowiska dyrektora teatru w Częstochowie i znów dopadło go uczucie beznadziei i brak poczucia bezpieczeństwa. I oczywiście zaczął zajadać stres. Nadwaga rujnowała jego drowie, ale on odmawiał jakichkolwiek badań lekarskich. Sam mawiał, że styl życia go zabije i miał rację. 

Marek Perepeczko zmarł 17 listopada 2005 roku na zawał serca. Był sam w swoim częstochowskim mieszkaniu.

Agnieszka Fitkau-Perepeczko i Marek Perepeczko nie mieli dzieci, choć mieli już dla nich wybrane imiona. Jednak tak długo zwlekali z decyzją, że w pewnym momencie było już za późno. Dziś wdowa po aktorze pozostaje jedyną strażniczką pamięci Marka Perepeczki. Od kilku lat prowadzi w mediach społecznościowych stronę: „Marek Perepeczko strona pamięci” poświęconą aktorowi.

Myślę, że byłam mu najbliższa na świecie tak jak on mnie. Na pewno byłam kobietą jego życia i on mężczyzną mojego życia. On był jedyny i niepowtarzalny. Zdarzają mi się fascynacje, nawet dużo młodszymi mężczyznami, którzy piszą dla mnie wiersze, ale i tak zawsze moje szare komórki wygrywają z namiętnością - mówiła Agnieszka Fitkau-Perepeczko po śmierci męża.

Zobacz także: Pogrzeb Jadwigi Barańskiej. Gwiazda jednak wróci do Polski! Mąż podał szczegóły

Sonda
Jak ci się podoba serial Janosik?
Marek Perepeczko. Tak wygląda grób słynnego Janosika. Niezapomniani

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają