Po premierze filmu "Zielona granica", Agnieszka Holland musiała zmierzyć się z ogromną krytyką ówczesnej władzy. "Nie będzie cicho,p.HOLLAND ! Pani bezmyślny,fejkowy,nieodpowiedzialny,haniebny gadzinowiec szczuje Polaków na ich obrońców ! Zaszczuwa ich rodziny ! Daje podłe,kłamliwe argumenty wrogom ! Już dawno wyłączyła się pani z grupy ludzi przyzwoitych Jest pani chora z nienawiści do Polski” (pisownia oryg.) – napisała sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz. Reżyserkę postanowił zaatakować także były już minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który 4 września opublikował wpis: "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland...".
Reżyserka zapowiedziała, że pozwie ministra.
Agnieszka Holland krytykuje polski rząd? "Nie ma zwycięstwa demokracji i człowieczeństwa"
Holland wielokrotnie powtarzała, że głosowała na obecnie rządzących. Z przemówienia na gali Orły 2024 wynika, że czuje się rozczarowana postępowaniem rządu w sprawie działań na granicy polsko-białoruskiej.
"Wydaje nam się, że mamy teraz władzę, która nas słucha, ale nie spoczywajmy na laurach" - zaczęła. "W międzyczasie zmieniła się władza. Na taką, na jaką głosowałam, więc powinnam być szczęśliwa. Tymczasem na tej granicy, którąśmy opowiadali, wciąż dzieją się rzeczy, które dziać się nie powinny. Wiem: geopolityka, wielkie sprawy, bezpieczeństwo granic, ale wiem też, że w momencie kiedy Straż Graniczna dalej torturuje ludzi i okazuje im pogardę, to nie ma zwycięstwa demokracji i człowieczeństwa - mówiła w dalszej części.