Zaczęło się od tego, że gość programu PYTANIE NA ŚNIADANIE, profesor Mariusz Jędrzejko, który pracuje w Mazowieckim Centrum Profilaktyki Uzależnień wyznał, iż dziennikarka od 15 lat pali marihuanę. Szulim odpowiedziała wtedy, że nie jest to prawdą. Profesor twierdzi, że Agnieszka wyznała mu to poza anteną.
Dziennikarka nie musi się jednak raczej obawiać o pracę. Co prawda przez tydzień nie prowadziła telewizji śniadaniowej, ale ostatecznie zakończyło się na reprymendzie. Na stronie TVP opublikowano oficjalną informację, z której wynika, że Szulim otrzymała pisemne pouczenie. Nic dziwnego, że jej szefowie podjęli właśnie taką decyzję. Szulim ma bardzo dobrą opinię w swojej pracy. Znana jest ze swojego profesjonalizmu oraz dociekliwości. Nie po raz pierwszy pokazała, że w każdej sytuacji potrafi zachować zimną krew.
Prowadząca PYTANIE NA ŚNIADANIE jest przyzwyczajona do nieoczekiwanych sytuacji. - Goście nagminnie się spóźniają i wtedy trzeba zmieniać scenariusz. Nagle na kanapie siedzą trzy osoby, a miały być dwie, nagle rozmawiamy na zupełnie inny temat niż powinniśmy w danej chwili. W telewizji śniadaniowej dzieje się naprawdę dużo niespodziewanych rzeczy... – powiedziała.
– Telewizja śniadaniowa to bardzo długi program, jest w nim wiele elementów. Uważam, że to jedna z najtrudniejszych form w telewizji. Ilość rozmówców, przygotowanie się do wszystkich rozmów. To naprawdę nie jest łatwe. Wydaje mi się, że zwłaszcza w telewizji śniadaniowej, takie "wpadki" są bardzo na miejscu. Ludzie to lubią. W telewizji na żywo wszystko może się zdarzyć. Oczywiście nie można mylić się co chwilę, ale raz na jakiś czas, jak najbardziej, ponieważ to rozluźnia atmosferę... - stwierdziła.