Pies gwiazdy cierpiał na raka śledziony. "Tego, co postanowiłeś dziś zrobić, opuszczając mnie na zawsze, chyba nigdy nie przeżyję. Nagle i bez uprzedzenia. Tak się nie robi człowiekowi! Pękło mi serce na milion kawałków, nie ma mnie" - napisała.
Włodarczyk czeka aktualnie, aż prochy jej czworonożnego przyjaciela wrócą do niej z Lublina, gdzie znajduje się krematorium dla zwierząt. Fani nie szczędzą jej słów otuchy. "To dla mnie wiele znaczy i przywraca wiarę w ludzi" - napisała w podziękowaniu.